Prezydent Rosji Władimir Putin podda się na pewien czas samoizolacji z powodu przypadków zachorowań na Covid-19 w jego otoczeniu – poinformowało we wtorek biuro prasowe Kremla.

Putin powiedział, że jest zmuszony poddać się samoizolacji, podczas rozmowy z prezydentem Tadżykistanu Emomali Rachmonowem. Tematem rozmowy były też stosunki dwustronne i kwestie związane z wydarzeniami w Afganistanie.

Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow zapewnił później, że "prezydent jest absolutnie zdrowy" i jego samoizolacja nie będzie miała bezpośredniego wpływu na jego pracę. Dodał, że decyzję o samoizolacji Putin podjął po spotkaniu z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem na Kremlu w poniedziałek.


W związku z samoizolacją prezydent Rosji weźmie udział w formie wideokonferencji w zaplanowanych w tym tygodniu w Duszanbe: sesji Rady Bezpieczeństwa Zbiorowego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), posiedzeniu szefów rządów państw członkowskich Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOS) oraz we wspólnym posiedzeniu szefów państw ODKB i SzOS.

Do ODKB, oprócz Rosji, należy pięć postsowieckich republik - Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Członkami SzOS są zaś obecnie: Chiny, Indie, Kazachstan, Kirgistan, Pakistan, Rosja, Tadżykistan i Uzbekistan, obserwatorami: Afganistan, Białoruś, Iran i Mongolia, a krajami partnerskimi: Armenia, Azerbejdżan, Kambodża, Nepal, Sri Lanka i Turcja.

Spotkanie Putin - el Asad

W poniedziałek Władimir Putin spotkał się w Moskwie z syryjskim prezydentem Baszarem el-Asadem. Skrytykował "pewne kraje", których ingerencja w Syrii utrudnia konsolidację Syrii. Putin powiedział, że "obce siły" obecne w pewnych częściach Syrii są nielegalne, ponieważ nie mają ani mandatu ONZ, ani przyzwolenia Asada.

Jak komentuje Associated Press, rosyjski przywódca odniósł się prawdopodobnie do kilkuset amerykańskich żołnierzy, którzy na wschodzie Syrii walczą wraz z lokalnymi siłami pod wodzą kurdyjskich milicji przeciwko dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS).

Agencja EFE podaje, że według Putina najpoważniejszym problemem Syrii jest to, że "zagraniczne siły zbrojne" nielegalnie przebywają w Syrii. "To w oczywisty sposób stanowi pogwałcenie prawa międzynarodowego i nie pozwala na podjęcie maksymalnych wysiłków na rzecz skonsolidowania kraju" - oznajmił Putin, cytowany w komunikacie Kremla.

Asad, którego wizyta w Moskwie nie była zapowiadana, oskarżył "pewne państwa" o blokowanie negocjacji między rządem Syrii a opozycją, która wznieciła powstanie przeciw niemu - podaje EFE. "Terroryści ponieśli bardzo poważne straty, rząd Syrii, którym pan kieruje, kontroluje 90 proc. terytorium (kraju)" - oznajmił Putin, zwracając się do Asada. Pogratulował mu też wygrania wyborów.

W maju Asad wygrał zbojkotowane przez opozycję wybory, a w lipcu został zaprzysiężony na czwartą kadencję prezydencką. Asad podziękował rosyjskiemu przywódcy za pomoc humanitarną dla Syrii i jego wysiłki na rzecz powstrzymania "rozprzestrzeniania się terroryzmu".

Reżim Asada nazywa terrorystami bojowników, którzy 10 lat temu wzniecili przeciw niemu powstanie. Rosja pomogła rządowym siłom odzyskać większość terytoriów podbitych przez powstańców - przypomina Reuters. Asad nazwał to sukcesem rosyjskiej i syryjskiej armii, które "wyzwoliły okupowane terytoria" w Syrii. Powiedział też, że sankcje nałożone na jego kraj są "nieludzkie i nielegalne".

Głęboki kryzys gospodarczy w Syrii spotęgowały międzynarodowe sankcje nałożone na reżim Asada oraz załamanie w sąsiednim Libanie w 2019 roku.

Asad jest prezydentem Syrii od 2000 roku, gdy przejął władzę po swoim ojcu, rządzącym przez poprzednie 30 lat Hafezie el-Asadzie. Kadencja trwa siedem lat. W 2011 roku w Syrii wybuchła wojna, która pochłonęła dotąd blisko 400 tys. ofiar i w którą z czasem zaangażowały się militarnie również inne państwa. Losy wojny domowej, w której początkowo sukcesy odnosili powstańcy, przeważyła pomoc wojskowa i finansowa, jakiej Asadowi udzieliły Rosja i Iran.

USA i kilka innych krajów zachodnich potępiły wybory w Syrii uznając, że nie były ani wolne, ani uczciwe. Głosowanie skrytykowała również ONZ, zaznaczając, że nie było ono zgodne z planem pokojowym przewidzianym w rezolucji Rady Bezpieczeństwa.
arch.