Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un i prezydent Korei Płd. Mun Dze In spotkali się na górze Pektu-san, gdzie według legendy miał się urodzić pierwszy władca Korei, a według północnokoreańskiej propagandy – ojciec obecnego przywódcy, Kim Dzong Il. "Historyczna wyprawa" na najwyższą górę Półwyspu Koreańskiego, czczoną po obu stronach granicy, ma na celu zacieśnienie osobistej więzi pomiędzy przywódcami oraz "podkreślenie sukcesu ich dwustronnego szczytu" – donosi południowokoreańska agencja Yonhap.

Wcześniej Mun i Kim podpisali wspólne oświadczenie, w którym północnokoreański przywódca zobowiązał się do dalszych kroków w stronę likwidacji programu zbrojeń jądrowych i rakietowych, o ile USA zrobią to samo. Media obu Korei okrzyknęły to sukcesem, choć wielu ekspertów pozostaje sceptycznych.

Wydaje się jednak, że Mun, którego poparcie społeczne w Korei Płd. spadło ostatnio do rekordowo niskiego poziomu w związku ze złą sytuacją na rynku pracy, osiągnął główny cel, jaki wyznaczył sobie na szczyt w Pjongjangu: doprowadzić do przełamania impasu w negocjacjach nuklearnych na linii Waszyngton-Pjongjang.

USA są gotowe do natychmiastowego wznowienia rozmów z Koreą Płn., by przeprowadzić denuklearyzację do stycznia 2021 roku - poinformował w środę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Styczeń 2021 roku jako termin likwidacji północnokoreańskiego arsenału nuklearnego zasugerował wcześniej Kim Dzong Un. Kończy się wówczas pierwsza kadencja prezydenta USA Donalda Trumpa.

Podczas szczytu w Pjongjangu Mun i Kim uzgodniono też, że obie Koree pozostają formalnie w stanie wojny, bo krwawy konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się jedynie podpisaniem rozejmu.

Pektu-san. To tam urodził się Tangun

Aktywny wulkan Pektu-san leży na granicy pomiędzy Koreą Północną a Chinami. Góra zajmuje kluczowe miejsce w koreańskiej mitologii, bo według podań urodził się tam m.in. półbóg Tangun, założyciel pierwszego koreańskiego królestwa. Propaganda komunistycznej Korei Płn. głosiła natomiast, że na świat przyszedł tam również ojciec Kim Dzong Una, i syn założyciela KRLD Kim Ir Sena - Kim Dzong Il.

Według północnokoreańskiej agencji KCNA obaj przywódcy zostali "entuzjastycznie przywitani" przez mieszkańców i otrzymali "wonne bukiety" od dzieci. Południowokoreański Yonhap zaznacza jednak, że "owacje stały się głośniejsze, gdy Mun pomachał rękami do tłumu".

Ekspert w sprawach koreańskich z Uniwersytetu Lingnan w Hongkongu Brian Bridges ocenił, że szczyt w Pjongjangu przyniósł tylko ograniczone postępy, choć wystarczające, by Donald Trump zechciał po raz drugi spotkać się z Kimem.

Kim po raz kolejny pokazał, że zdaje sobie sprawę z zawiłości sytuacji i wie, jak prowadzić rozgrywkę ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami - podkreśla ekspert.

(ug)