Minął miesiąc od krwawych zamachów w Waszyngtonie i Nowym Jorku. Świat zamarł w przerażeniu, gdy dwa porwane samoloty wbiły się w wieże World Trade Center, trzeci spadł na Pentagon, a czwarty roztrzaskał się w Pensylwanii, nie osiągnąwszy celu. W atakach tych zginęło ponad 5 tysięcy osób.

By uczcić ich pamięć, w Nowym Jorku i Waszyngtonie odbyły się wczoraj uroczystości żałobne. Ponad 20 tysięcy osób zebrało się w Waszyngtonie. Byli politycy, działacze społeczni, wojskowi i rodziny 189 osób, które zginęły w ataku na Pentagon. Prezydent George W. Bush obiecał im, że użyje wszystkich środków, by zwalczyć terroryzm. „W przeciwieństwie do naszych wrogów, cenimy każde życie, opłakujemy też każdą śmierć. Nie bójcie się - racje, którymi się kierujemy są sprawiedliwe i warte poświęceń. Sprostamy wyzwaniu historii - i zwyciężymy. Niech Bóg Was pobłogosławi, Niech Bóg pobłogosławi Amerykę" - mówił amerykański prezydent. W Nowym Jorku uroczystości rozpoczęły się dokładnie o 8:48 czasu wschodnio-amerykańskiego. To właśnie o tej godzinie pierwszy z porwanych samolotów zaatakował World Trade Center. Uczczono tę tragedię chwilą ciszy. Potem odbyła się ekumeniczna msza żałobna. Uczestniczyli w niej - burmistrz Rudolf Giuliani i były prezydent Bill Clinton z żoną - Hillary.

06:10