Silne trzęsienie ziemi nawiedziło zachodnią część Chile - informują amerykańskie służby geologiczne. Wstrząsy trwały około minuty. Na razie nie ma doniesień o ofiarach i zniszczeniach. Bez prądu jest kilka tysięcy gospodarstw domowych.

Władze Chile wykluczają możliwość wystąpienia tsunami. Zdecydowały się jednak na "prewencyjną" ewakuację, która ma objąć tereny położone wzdłuż linii brzegowej nad Pacyfikiem: od miasta Constitucion w regionie Maule, do miasta Tongoy w regionie Coquimbo. To około 750 kilometrów.

Według służb geologicznych wstrząsy, do których doszło tuż przed północą czasu lokalnego (godz. 5.50 czasu polskiego), miały siłę 6,5 w skali Richtera. Ziemia zatrzęsła się 48 kilometrów na północny wschód od miasta Valparaiso na głębokości ok. 26 kilometrów. Z kolei Państwowy Instytut Sejsmologiczny Chile informuje, że wstrząsy miały siłę 6,4 w skali Richtera.

Zdaniem służb ratowniczych wstrząsy były odczuwalne od regionu Atacama na północy po oddalony o 1500 kilometrów region Biobio. W stolicy kraju, Santiago de Chile, ludzie w panice wybiegli na ulice.

Pod koniec lutego 2010 roku środkowe Chile nawiedziły wstrząsy o sile 8,8 w skali Richtera, które wywołały tsunami. Zginęło wtedy ponad 500 osób, a około 220 tysięcy zostało pozbawionych dachu nad głową.