Eurosceptyczny prezydent Czech po raz pierwszy zasugerował, że może podpisać dokument. W wywiadzie dla czeskich mediów Vaclav Klaus powiedział, że "pociąg z traktatem zajechał już zbyt daleko, by mógł zawrócić lub zostać zatrzymany, bez względu na to jak bardzo będziemy go chcieli zatrzymać".

Czechy to ostatni kraj Unii Europejskiej, który nie sfinalizował ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Klaus nie podpisał zatwierdzonego już przez parlament dokumentu, domagając się uzupełnienia jego tekstu zastrzeżeniem, które ograniczy obowiązywanie Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej. Ma to wyeliminować groźbę zgłaszania w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej roszczeń majątkowych wysiedlonych po II wojnie światowej Niemców.

Aby dokument reformujący Unię Europejską wszedł w życie potrzebna jest zgoda wszystkich członków Wspólnoty.