Na jaw wychodzą nowe szczegóły zuchwałego napadu rabunkowego, do którego w niedzielę rano doszło w jednym z najsłynniejszych muzeów świata - paryskim Luwrze. Francuska policja gorączkowo poszukuje sprawców, których było czterech. Skradli oni bezcenne klejnoty królewskie i cesarskie - w tym naszyjnik, brosze i diadem - z kolekcji Napoleona.

  • Około godziny 9 rano doszło do napadu na Luwr - sprawcy podszyli się pod robotników remontowych. 
  • Przestępcy użyli ciężarówki z podnośnikiem, by dostać się do Galerii Apolla od strony Sekwany. 
  • W Galerii Apolla eksponowane są bezcenne klejnoty koronne francuskich władców, głównie z XVII i XVIII wieku. 
  • Napad trwał zaledwie kilka minut - złodzieje weszli przez okno, założyli kominiarki i ukradli klejnoty. 
  • Po napadzie uciekli skuterami; próbowali spalić ciężarówkę, ale nie zdążyli - obok pojazdu znaleziono kanistry z benzyną. 
  • Podczas ucieczki zgubili jeden ze skradzionych klejnotów. 

Według źródeł policyjnych do napadu doszło około godziny 9. Sprawcy udawali, że są robotnikami, którzy remontują Luwr. Użyli ciężarówki z podnośnikiem, dzięki której dostali się z zewnątrz do Galerii Apolla położonej w skrzydle gmachu stojącym wzdłuż Sekwany. W Galerii Apolla (Galerie d' Apollon) eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców. Wszystko trwało zaledwie cztery do siedmiu minut. 

Założyli kominiarki, weszli przez okno i skradli bezcenne klejnoty - głównie z XVII i XVIII wieku. Następnie uciekli z łupem skuterami w stronę obwodnicy Paryża a potem jednej z autostrad. W sumie ich łupem padło 9 przedmiotów - przekazała prokuratura. 

Kradzieży dokonano w odległości około 800 metrów od siedziby policji paryskiej.

Złodzieje chcieli zatrzeć ślady

Aby zatrzeć ślady, chcieli podpalić ciężarówkę, której użyli. Obok niej znaleziono kanistry z benzyną. Nie zdążyli jednak tego zrobić. Teraz auto zostanie przetransportowany do policyjnego laboratorium. 

Specjaliści będą poszukiwać w jej wnętrzu śladów DNA, które mają ułatwić ustalenie tożsamości złodziei. W schwytaniu sprawców pomóc mogą również nagrania kamer monitorujących gmach Luwru i znajdujące się wokół ulice. Złodzieje bowiem założyli kominiarki dopiero po włamaniu się do Galerii Apolla. Oznacza to,  że przez długi czas widać było ich twarze.

Francuska policja znalazła sprzęt użyty przez złodziei. Na miejscu znaleziono m.in. rękawiczki, palnik i krótkofalówkę. Sprawcy podczas ucieczki zgubili żółtą kamizelkę.

W trakcie włamania nikt nie został ranny.

Znaleziono jeden ze skradzionych klejnotów

Minister kultury Francji Rachida Dati poinformowała, że jeden ze skradzionych klejnotów został odnaleziony w pobliżu muzeum. Chodzi o koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III z 1855 roku. Korona niestety została uszkodzona. 

Później resort kultury w komunikacie napisał, że z Luwru skradziono dziewięć przedmiotów, których wartość historyczna jest bezcenna. Jeden z nich został odnaleziony. 

Resort poinformował, że sprawcy włamali się do dwóch gablot i że badany jest stan odnalezionej korony.

Media przekazały, że skradziono trzy przedmioty z kolekcji biżuterii należącego do królowych, Marii Amelii (żony króla Ludwika Filipa I) i Hortensji (matki Napoleona III). Jest to diadem, naszyjnik z szafirów i kolczyki z szafirami.

Łupem złodziei padły także naszyjnik ze szmaragdów i para kolczyków ze szmaragdami z kompletu biżuterii cesarzowej Marii Ludwiki (żony Napoleona I).

Trzy kolejne przedmioty pochodziły z kolekcji cesarzowej Eugenii (żony Napoleona III), chodzi o broszkę zwaną "relikwiarzem", diadem i kokardę (broszę).

Szef MSW Francji Laurent Nunez podkreślił, że zrabowane klejnoty miały nieocenioną wartość i chodzi o prawdziwe dziedzictwo kulturowe.

Ulice i plac przed Luwrem są zamknięte i puste. Wszyscy zwiedzający zostali ewakuowani z Luwru, który pozostanie zamknięty do poniedziałku. 

Po rozbiciu szyby nie włączył się alarm

Minister Dati przyznała, że najsławniejsze paryskie muzea nie są wystarczająco chronione. Francuskie media twierdzą wręcz, że po rozbiciu szyby w oknie - przez które złodzieje weszli do Luwru - nie rozległ się żaden alarm!

Alarm włączył się dopiero wtedy, kiedy przestępcy zaczęli rozbijać szklane witryny wewnątrz muzeum. Minister kultury tłumaczy, że są już plany przebudowy Luwru i zaostrzenia w tej placówce środków bezpieczeństwa - ale trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Diament Regent nie został skradziony

Według "Le Parisien" celem złodziei była kolekcja składająca się z 23 przedmiotów, obejmująca: klejnoty datujące się sprzed Rewolucji Francuskiej z 1789 roku (w tym słynny diament Regent), klejnoty z czasów Pierwszego Cesarstwa, czyli związane z Napoleonem, Drugiego Cesarstwa (czyli rządy Napoleona II, druga połowa XIX w.-PAP), a także z lat między tymi okresami historycznymi.

Diament Regent nie został skradziony - podał dziennik, powołując się na źródło w Luwrze. Wśród klejnotów eksponowanych w tym miejscu są również dwa inne słynne diamenty: Sancy i Hortensia.