Upały zaatakowały wschodnie wyrzeże Stanów Zjednoczonych. Temperatura w Nowym Jorku przekracza 32 stopnie Celsjusza i może jeszcze wzrosnąć. W ubiegłym roku w mieście podobne upały spowodowały śmierć co najmniej 40 ludzi.

Nowojorskie władze zaapelowały do mieszkańców o oszczędzanie prądu, w przeciwnym wypadku miastu mogą grozić przerwy w dostawach energii. Upały zapanowały także w całym stanie Wirginii a także w Waszyngtonie, gdzie na lotnisku notowano nad ranem 36 stopni Celsjusza.

W końcu ubiegłego tygodnia fala upałów w zachodniej części Stanów Zjednoczonych podniosła słupek rtęci m.in. w słynnej kalifornijskiej Dolinie Śmierci do ponad 52 stopni Celsjusza. W Las Vegas w stanie Nevada notowano temperaturę 47 stopni. W Phoenix w stanie Arizona i kalifornijskim Palm Springs - ponad 45 stopni.