Stany Zjednoczone utrzymają cła na chiński eksport do czasu zakończenia drugiej fazy negocjacji handlowych między obydwoma krajami - poinformował we wtorek minister skarbu USA Steven Mnuchin. W środę Waszyngton i Pekin mają podpisać wstępną umowę handlową.

Media w USA informowały wcześniej, że wstępna umowa zakłada m.in. rezygnację z wprowadzenia zapowiedzianych przez Waszyngton ceł i zmniejszenie niektórych innych taryf. We wtorek doniesieniom tym zaprzeczył Mnuchin. Nie ma porozumienia w sprawie przyszłego obniżenia ceł. Wszelkie plotki na ten temat są całkowicie nieprawdziwe - powiedział minister skarbu.

Według agencji Bloomberg amerykańskie cła na chińskie towary będą obowiązywać przynajmniej do wyborów prezydenckich w listopadzie 2020 r., mimo iż Pekin
żąda od Waszyngtonu zniesienia całości lub części dodatkowych taryf przywozowych z Chin.

Negatywny wpływ ceł na światową gospodarkę

Pod koniec grudnia zeszłego roku Mnuchin informował, że po podpisaniu wstępnej umowy z Chinami USA zachowają na razie 25-procentowe taryfy na import z Chin wart 250 mld dol. rocznie oraz obniżą do 7,5 proc. cła nałożone na inne chińskie dobra eksportowe warte 120 mld dol. rocznie.

Pierwszy etap porozumienia zakłada wzmocnienie ochrony praw własności intelektualnej, poszerzenie dostępu do rynku i polepszenie ochrony praw działających w Chinach zagranicznych firm, a także stopniowe wycofywanie ceł, jakie USA nałożyły na chińskie produkty.

Podczas trwającego od blisko półtora roku konfliktu handlowo-gospodarczego USA i Chiny nałożyły karne i odwetowe cła na wzajemny eksport wart miliardy dolarów rocznie, co miało bardzo niekorzystny wpływ na globalną gospodarkę. Międzynarodowy Fundusz Walutowy w październiku skorygował w dół prognozy światowego wzrostu gospodarczego w tym roku do 3 proc. - o 0,2 mniej niż szacował w lipcu.

SPRAWDŹ: USA: Samolot awaryjnie zrzucił paliwo. Ucierpiało 26 osób, w tym dzieci