Trzyletni chłopiec postrzelił dwuletnią koleżankę. Do zdarzenia doszło w hrabstwie Polk na Florydzie, w czasie kiedy trzej dorośli mężczyźni, którzy przebywali z nimi w domu, oglądali mecz koszykówki. Po postrzale próbowali zawieźć dziewczynkę do szpitala, ale po drodze mieli wypadek.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę późno w nocy, kiedy trzech mężczyzn oglądało mecz koszykówki.

Wtedy też, przebywający z nimi w domu trzylatek, znalazł w kanapie naładowaną broń, a następnie strzelił do swojej młodszej koleżanki. Dziewczynka została trafiona w klatkę piersiową.

Przestraszony chłopiec wybiegł po zdarzeniu z pokoju, a dorośli zabrali dwulatkę do szpitala. Niestety, nie udało im się dotrzeć do celu, ponieważ po drodze ulegli wypadkowi i rozbili samochód. W transporcie dziecka pomógł świadek zdarzenia, który zawiózł dziewczynkę do szpitala.

Z dala od dzieci

Zdaniem służb, stan dwulatki jest ciężki, ale stabilny. Dziecko doznało poważnych obrażeń narządów wewnętrznych.

Niedługo po zdarzeniu lokalny szeryf Grady Judd apelował do Amerykanów: Jeśli masz broń palną w domu, trzymaj ją z dala od dzieci.  

Dodał również, że to cud, że ciężkich obrażeń nie doznali mężczyźni, którzy wioząc dziecko do szpitala, doznali wypadku samochodowego.

Broń ukryta w kanapie

Z informacji przekazanych przez służby wynika, że dwaj mężczyźni - Kevonte Wilson i Chad Berrien, którzy mieli sprawować tej nocy opiekę nad dziećmi, mieli wcześniej problemy z prawem. Pierwszy z nich był skazany za groźby karalne. Drugi - nie stawiał się na wezwania policji, m.in. w sprawie pobicia czy jazdy mimo zawieszonych uprawnień.

Obaj zostali aresztowani. 

Broń, z której trzylatek strzelił do koleżanki należała do Wilsona. Mężczyzna ukrywał ją w kanapie.