57 policjantów w Buffalo, którzy służą w jednostkach specjalnego reagowania, złożyło w piątek rezygnację z tej służby po tym, gdy dwójkę ich kolegów zawieszono po incydencie, w którym przypadkowo obrażeń doznał 75-letni mężczyzna.

Do zajścia doszło w czwartek w Buffalo, w stanie Nowy Jork podczas protestów przeciwko brutalności policji z Minneapolis czego efektem była śmierć Afroamerykanina George Floyda. Interweniujący funkcjonariusz jednostki lekko popchnął 75-letniego mieszkańca Buffalo, który upadł i uderzył głową w chodnik. Mężczyzna doznał wstrząsu mózgu. Został przewieziony do szpitala.

Nagranie wideo obrazujące to wydarzenie oglądały miliony ludzi. Dwóch funkcjonariuszy zaangażowanych w incydent zostało natychmiast zawieszonych przez kierownictwo w obowiązkach. Solidaryzując się z nimi, pozostali policjanci służący w jednostce reagowania kryzysowego zrezygnowali ze służby w niej, wciąż pozostając w policji.

57 mężczyzn zareagowało oburzeniem z powodu potraktowania dwóch kolegów, którzy po prostu wykonywali rozkazy - mówił w wywiadzie dla lokalnej telewizji WGRZ prezes stowarzyszenia policji Buffalo Police Benevolent Association.

Jednostka interweniowała w czasie godziny policyjnej. Na miejscu dochodziło do plądrowania sklepów.

Reporterzy WGRZ wyjaśniali w piątek, że jednostka była szkolona specjalnie do kontroli i zarządzania tłumami.

Ofiara, Martin Gugino, został przedstawiony jako wieloletni aktywista i bojownik w batalii przeciw niesprawiedliwości. Był m.in. zaangażowany w mobilizację mieszkańców do tworzenia silnych dzielnic z niedrogimi, wysokiej jakości mieszkaniami w organizacji People United for Sustainable Housing (PUSH).

Według ostatnich informacji mężczyzna jest w poważnym, ale stabilnym stanie. Lekarze wierzą, że szybko powróci do zdrowia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ananas naszpikowany petardami. Aresztowano odpowiedzialnego za śmierć ciężarnej słonicy