Dwie kolejne kobiety oskarżyły gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo o molestowanie seksualne. Obie były jego współpracowniczkami, kiedy sprawował różne urzędy.

Była doradczyni i konsultantka Cuomo, kiedy kierował Departamentem Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast (HUD), Karen Hinton powiedziała m.in. "Washington Post", że przed 21 laty jej ówczesny szef w słabo oświetlonym pokoju hotelowym w Los Angeles obejmował ją zbyt długo, blisko i w zbyt intymny sposób. Określiła to jako niewłaściwe, nieetyczne i poczuła się jakby była "tylko spódnicą".

NBC News przypomina natomiast wyznanie kobiety w rozmowie ze stacją News 4. "To było niewłaściwe. Oboje byliśmy w związkach małżeńskich. Pracowałam dla niego i było to zbyt (...) osobiste i intymne" - stwierdziła Hinton.

Przedstawiciel gubernatora Peter Ajemian zaprzeczył zarzutom i powiedział "Washington Post", że incydent "się nie wydarzył". "Karen Hinton jest znaną antagonistką gubernatora, która próbuje wykorzystać ten moment, aby zdobyć tanie punkty zmyślonymi zarzutami sprzed 21 lat" - komentował nazywając oskarżenie lekkomyślnym.

Według NBC News dwóch sojuszników Cuomo, którzy ściśle współpracowali z Hinton w HUD, uznali zarzuty za prawie niemożliwe do uwierzenia. Kobieta była bowiem bardzo otwarta, a przez tyle lat nie wspomniała o incydencie.

Z kolei była doradczyni Cuomo ds. polityki Ana Liss powiedziała "Wall Street Journal", że gubernator postąpił niewłaściwie, nazywając ją "ukochaną" i pytając, czy ma chłopaka. Nawiązała do publicznego spotkania z gubernatorem w jego rezydencji w Albany w maju 2014 roku, gdzie jakoby nazwał ją ukochaną, przytulił, ucałował w oba policzki, objął ramieniem i złapał w talii, gdy odwracali się do zdjęcia.

"To naprawdę nie jest właściwe w żadnym miejscu" - oceniła Liss.

Rzecznik Cuomo Rich Azzopardi bronił zachowania gubernatora i uznał je za normalne na przyjęciach publicznych. "Reporterzy i fotografowie od 14 lat zajmują się gubernatorem widząc, jak całuje mężczyzn i kobiety i pozuje do zdjęć. (...) Na publicznych przyjęciach w rezydencji są setki ludzi, a on pozuje do setek zdjęć. To właśnie robią politycy" - wyjaśniał Azzopardi.

Wcześniej o niewłaściwe zachowanie lub molestowanie seksualne oskarżały Cuomo także trzy inne kobiety. W każdym przypadku zaprzeczał twierdząc m.in., że nigdy nikogo "niewłaściwie nie dotykał".