Niemiecka policja znalazła w jednym z mieszkań w Rosenheim w Bawarii niepełnosprawną intelektualnie 26-latkę. Funkcjonariusze podejrzewają, że kobieta mogła być "całymi latami" przetrzymywana w zamkniętym pokoju przez swoją matkę.


We wtorek przed południem do mieszkania 54-letniej kobiety z Rosenheim w Niemczech przyszedł komornik w asyście policji. Właścicielka od dawna zalegała bowiem z czynszem. 

Kiedy w końcu kobieta otworzyła drzwi służbom i dowiedziała się o grożącej jej eksmisji, rzuciła się z drugiego piętra budynku. W stanie krytycznym została odwieziona do szpitala.

Po wejściu do mieszkania policjanci odkryli, że jeden z dwóch pokojów jest zamknięty na klucz. Wyważyli drzwi. W środku znaleźli 26-letnią niepełnosprawną umysłowo kobietę. Jak przypuszcza policja, kobieta żyła pod kluczem przez kilka lat. Prawdopodobnie od pięciu, kiedy to opuściła szkołę dla upośledzonych.

W pokoju obok jej matka mieszkała z 15-letnim synem.

Szokujący jest fakt, że sąsiedzi wiedzieli, że 54-letnia matka ukrywa upośledzoną córkę przed światem.

Ona nie chciała dać sobie pomóc - mówi jedna z sąsiadek. Przyznaje, że nocami słyszała krzyki młodej kobiety i jej uderzanie rękoma o ścianę. Kiedy dzwoniłam do drzwi, nikt nie otwierał - dodaje. Nawet chciałam to zgłosić, ale w końcu pomyślałam sobie, że ona (26-latka - red.) ma w końcu i matkę, i brata.

Inny sąsiad przyznał, że wiedział o istnieniu 26-latki, bo słyszał ją za ścianą. Mimo że mieszka w tym samym bloku od 2003 roku, nigdy nie widział kobiety na oczy.

Uwolniona 26-latka przebywa obecnie pod opieką lekarzy w szpitalu psychiatrycznym. Nie ma obrażeń fizycznych. Policja przyznaje, że "komunikacja z nią jest bardzo, bardzo trudna". 

(j.)