Krytyczna sytuacja po wichurach i ulewach w Holandii. W regionie Groningen przecieka wał ochronny. Wojsko ewakuowało w nocy 800 osób, a władze ostrzegają, że jeżeli wał pęknie, to w ciągu kilku godzin pod wodą znajdą się setki hektarów ziemi.

W związku z zagrożeniem wojsko ewakuowało mieszkańców czterech wiosek. Zrozpaczeni farmerzy musieli pozostawić w domach bydło i zwierzęta domowe. Ewakuowano także Muzeum Historii i Sztuki w Groningen. Kilku pracowników czuwało jednak całą noc w placówce, informując o sytuacji za pomocą Twittera.

Z powodu silnego wiatru częściowo sparaliżowane zostało lotnisko Schiphol pod Amsterdamem. Anulowano około 50 lotów.

Bardzo trudna jest również sytuacja w Belgii. Miejscami wiatr wiał tam z prędkością 122 kilometrów na godzinę. W miejscowości Roosdad zginął mężczyzna przygnieciony ciężkimi wrotami. Ranne są co najmniej dwie osoby. Jedną podmuch wiatru rzucił na kontener, drugą przygniótł słup elektryczny, który spadł na samochód.

Przez wichury ponad 20 tysięcy belgijskich domów nie ma prądu, a z powodu ulew pozamykano wiele ulic i parków w Brukseli. Jeden z głównych tuneli w mieście jest zalany wodą. Większość pociągów - także międzynarodowych do Londynu czy Paryża - jest opóźniona.