Co najmniej trzech żołnierzy zginęło, a 10 odniosło obrażenia w zamachu bombowym na siedzibę egipskiego wywiadu na Synaju - poinformowały siły bezpieczeństwa. Od soboty wojska egipskie prowadzą ofensywę przeciwko islamistycznym bojownikom na półwyspie.
Do ataku doszło w mieście Rafah, przy granicy Egiptu ze Strefą Gazy. Zamachowiec samobójca wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w jednokondygnacyjny budynek wywiadu.
Według agencji Reuters w ataku zginęły cztery osoby, a rannych zostało ponad 10.
Przedstawiciele władz przekazali również, że islamistyczni bojownicy ostrzelali z granatników przeciwpancernych wojskowy posterunek znajdujący się niedaleko siedziby wywiadu. Według świadków doszło do starć między bojownikami i siłami bezpieczeństwa.
Islamiści nasilili ataki na Synaju od czasu, gdy 3 lipca armia egipska obaliła wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta kraju Mohammeda Mursiego. W odpowiedzi wojsko przystąpiło w ostatnich tygodniach do coraz intensywniejszych działań na półwyspie.
Przywódca islamistycznej grupy Ansar Bajt al-Makdis, z bazą na Synaju, wziął odpowiedzialność za nieudany zamach z ubiegłego tygodnia na szefa MSW Egiptu Mohammeda Ibrahima. Zapowiedział też zwiększenie liczby ataków na siły egipskie w odwecie za najnowszą ofensywę przeciwko bojownikom.
Od czasu podjęcia tej ofensywy w sobotę na Synaju zabito co najmniej 30 domniemanych islamistycznych bojowników i aresztowano dziewięciu podejrzanych.
(abs)