Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zaczął rozpatrywać skargę byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko na bezprawne - jej zdaniem - aresztowanie oraz złe warunki, w których była przetrzymywana w areszcie śledczym. Sędziowie wysłuchali już racji adwokatów Tymoszenko oraz przedstawiciela Ukrainy. Data ogłoszenia werdyktu nie jest na razie znana.

Adwokaci opozycyjnej polityk zarzucają m.in. władzom ukraińskim nieudzielanie ich klientce niezbędnej pomocy medycznej oraz stałą obserwację, prowadzoną przez kamery wideo w szpitalu w Charkowie, do którego Tymoszenko trafiła w związku z przewlekłym schorzeniem kręgosłupa. Oczekujemy, że znajdziemy tutaj sprawiedliwość. W ukraińskich sądach jej nie ma. Wszystkie sądy na Ukrainie znajdują się pod całkowitą kontrolą reżimu Janukowycza, który dąży do zgładzenia mojej matki - oświadczyła przed rozprawą córka Tymoszenko, Jewgienija.

Siedem lat więzienia za nadużycia

Julia Tymoszenko została zatrzymana w sierpniu ubiegłego roku podczas swego procesu w sprawie nadużyć, których miała się dopuścić podpisując umowy gazowe z Rosją w 2009 roku, kiedy stała na czele rządu. W październiku 2011 roku została za to skazana na siedem lat więzienia. W środę Sąd Najwyższy Ukrainy wyda orzeczenie po rozpatrzeniu skargi kasacyjnej na ten wyrok.

Tymoszenko była najważniejszą konkurentką prezydenta Janukowycza w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich w 2010 roku. Wyrok siedmiu lat więzienia, który teraz odsiaduje była premier sprawił, iż nie może ona kandydować w wyborach parlamentarnych w swym kraju, gdyż nie pozwala na to ukraińskie prawo. Te odbędą się na Ukrainie w październiku.