Na państwowym pogrzebie Johna McCaina w Waszyngtonie na prośbę zmarłego administrację państwową USA będzie reprezentował wiceprezydent Mike Pence, a nie prezydent Donald Trump, z którym McCain był skonfliktowany. Poinformowała o tym rodzina senatora.

Według wstępnych ustaleń trumna z ciałem polityka zostanie wystawiona na widok publiczny w rotundzie Kapitolu - poinformował "New York Times", powołując się na członka Partii Republikańskiej, zaangażowanego w planowanie pogrzebu. Jak zauważa "NYT", jest to zaszczyt zarezerwowany dla "najwybitniejszych obywateli" USA, którego dotychczas dostąpiło zaledwie ponad 30 osób, w tym 12 senatorów.


Państwowe uroczystości pogrzebowe z wszelkimi honorami odbędą się w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie. Według telewizji NBC News, oczekuje się, że mowę na pogrzebie wygłoszą m.in. byli prezydenci USA, Republikanin George W. Bush oraz Demokrata Barack Obama. Zgodnie z życzeniem zmarłego administrację państwową ma tam reprezentować wiceprezydent Mike Pence.

Trumna zostanie też wystawiona w siedzibie władz stanowych w Phoenix w Arizonie, którą McCain reprezentował w Kongresie przez 35 lat. Polityk ma zostać pochowany na cmentarzu akademii marynarki wojennej w Annapolis w stanie Maryland; McCain kształcił się na tej uczelni i przez 20 lat służył w marynarce.

Pogrzeb Johna McCaina ma odbyć się w nadchodzącym tygodniu. Biuro McCaina ma oficjalnie poinformować o zaplanowanym przebiegu uroczystości po sfinalizowaniu wszystkich ustaleń.


Amerykańskie media podkreślają, że McCaina i późniejszego republikańskiego prezydenta Trumpa łączyły "burzliwe relacje". Przypominają, że przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 2016 roku Trump lekceważąco wypowiedział się o dokonaniach wojennych McCaina, którego samolot został zestrzelony podczas wojny w Wietnamie. McCain przez ponad pięć lat przebywał w niewoli; w tym czasie dwa lata spędził w przymusowym odosobnieniu, a także był poddawany torturom, których skutki odczuwał do końca życia.

(mn)