Sprzeczne doniesienia po tragedii w Dolomitach. Według części włoskich i francuskich mediów bilans katastrofy wzrósł do 6 ofiar śmiertelnych, 10 rannych i 19 osób zaginionych.

Inne włoskie media podają, że - oprócz co najmniej 6 ofiar śmiertelnych - jest 9 osób rannych i co najmniej 16 osób zaginionych, których samochody stoją na pobliskim parkingu. Ich właściciele nie powrócili z górskich wypraw.

Ekipy poszukiwawcze wyposażone są m.in. w śmigłowce i drony. Warunki są bardzo trudne. 

W niedzielę w masywie Marmolada we włoskich Dolomitach oderwał się ogromny fragment lodowca i runął na wspinaczy. Według agencji Ansa, w tamtym rejonie znajdowało się wtedy około 30 osób, których miejsca pobytu dotąd nie ustalono. Nie jest jasne, czy są to ludzie, którzy faktycznie zaginęli, czy też nie odpowiedzieli dotąd na wezwania służb, by się zgłosić.

Dotychczas zidentyfikowano 3 ofiary śmiertelne - to Włosi. Ponadto według służb zginął obywatel Czech. Wśród zaginionych są inni Włosi, Czesi, Niemcy, Rumuni - wynika z informacji z miejscowości Canazei, gdzie uruchomiono sztab kryzysowy. Przybyli tam bliscy zaginionych i czekają na informacje o ich losie. Ratownicy przypuszczają, że liczba ofiar śmiertelnych będzie rosła. 

Na oddziale intensywnej terapii w Belluno jest dwóch ciężko rannych obywateli Niemiec.

Opracowanie: