Przeciwnicy energii atomowej zorganizowali w Tokio wielki protest. Najpierw przeszli ulicami stolicy, a potem później utworzyli "żywy łańcuch" wokół gmachu japońskiego parlamentu.

Blisko 20 tysięcy osób protestujących w stolicy Japonii domagało od władz odstąpienia od planów ponownego uruchomienia dwóch reaktorów elektrowni jądrowej. Uczestnicy marszu przeszli ulicami miasta z balonami i transparentami. Następnie otoczyli siedzibę parlamentu, gdzie skandowali "niepotrzebne nam elektrownie atomowe".

Kontrowersyjna decyzja premiera

Po katastrofie w Fukushimie w Japonii wyłączono wszystkie 50 komercyjnych reaktorów jądrowych. Ostatnio premier Yoshihiko Noda zdecydował jednak, że reaktory nr 3 i 4 elektrowni Ohi w zachodniej części kraju zostaną ponownie uruchomione. Decyzję uzasadnił opinią specjalistów, którzy stwierdzili, że są one całkowicie bezpieczne. Pierwszy z reaktorów wznowił pracę na początku lipca.

Zdaniem Nody stabilne zaopatrzenie w tanią energię elektryczną ma kluczowe znaczenie dla kraju. Premier ostrzegł, że "społeczeństwo japońskie nie przetrwa", jeśli wszystkie reaktory, które poprzednio pokrywały 30 proc. zaopatrzenia w energię elektryczną, pozostałyby wyłączone.

Największa od 25 lat awaria

11 marca 2011 roku w wyniku trzęsienia ziemi o sile 9 w skali Richtera i wywołanej nim gigantycznej fali tsunami w elektrowni Fukushima I nastąpiła awaria systemów chłodzenia. Stopiły się wtedy pręty paliwowe w trzech reaktorach. 14 i 15 marca nastąpiły kolejne eksplozje. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych; była największą awarią nuklearną od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w roku 1986.