Koszty pomocy Ukrainie mają ponieść wszystkie państwa Unii Europejskiej, a nie tylko Polska i inne kraje przygraniczne - to jeden z elementów apelu, który zostanie skierowany do państw UE przez państwa graniczące z Ukrainą, o czym poinformował na piątkowej konferencji prasowej minister rolnictwa Robert Telus.

Wystąpimy z pismem do wszystkich krajów (...) Unii Europejskiej z opisem sytuacji jaka jest w naszych krajach, jakie jest to utrudnienie, jaka jest sytuacja dotycząca naszych rolnictw - powiedział minister po spotkaniu online z ministrami rolnictwa Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier.

Wyjaśnił, że w liście będą zawarte trzy elementy. Po pierwsze, chodzi o solidarność europejską, aby koszty pomocy Ukrainie ponosiły wszystkie państwa Unii Europejskiej, a nie tylko państwa przyfrontowe. Będzie też wniosek o przedłużenie terminu obowiązywania rozporządzenia, dotyczącego środków zapobiegawczych ws. przywozu z Ukrainy części towarów rolnych, przynajmniej do końca roku.

Po trzecie, wnioskujemy o jak najszybsze podjęcie decyzji w sprawie środków finansowych na pomoc rolnictwu w naszych krajach (Polska, Bułgaria, Słowacja Węgry - PAP) - podkreślił Telus.

Odwołane spotkanie w sprawie unijnych rekompensat dla rolników

Jak informowała dziennikarka RMF FM, dziś nie doszło do spotkania unijnych ministrów, na których miała zapaść decyzja w sprawie rekompensat dla rolników z krajów, których rynki zostały zalane ukraińskimi produktami żywnościowymi. W puli w wysokości 100 mln euro, dla polskich rolników przewidziano blisko 40 mln euro.

Odwołano przede wszystkim głosowanie w sprawie podziału tych pieniędzy, a ponieważ to był jedyny punkt przewidzianego na dziś spotkania, anulowano je - przekazał przedstawiciel Rady UE. Polska wycofała się z jednostronnego zakazu importu z Ukrainy, tak jak chciała KE - 2 maja.

Jak informuje nasza brukselska korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon, chodzi o to, że KE traktuje pięć krajów łącznie. Polska, Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Węgry  miały wycofać się z własnych, jednostronnych zakazów importu z Ukrainy, w zamian za unijny zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i nasion słonecznika oraz 100 mln euro do podziału.

Ze swoich restrykcji nie wycofały się jeszcze Słowacja i Węgry. Jak usłyszała w KE dziennikarka RMF FM, z tego powodu nie będzie decyzji o przyznaniu pieniędzy także dla polskich rolników.

Spór pomiędzy krajami UE: 12 kontra 5

Minister Telus zapewnił, że opóźnienie przekazania pomocy unijnej pomocy nie stanowi zagrożenia dla polskiego rolnictwa. 

Nasze obietnice i rozporządzenia dotyczące dopłat będą realizowane. Robimy wszystko, aby to co rozpoczęliśmy, było kontynuowane. Poradzimy sobie, nawet jeśli nie wpłyną środki z Unii Europejskiej - podkreślił.

Telus zwrócił też uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem wykonawczym Komisji Europejskiej z 2 maja 2023 r. wprowadzającym środki zapobiegawcze dotyczące niektórych produktów pochodzących z Ukrainy, zakaz importu nie obejmuje towarów sprowadzanych w oparciu o umowy podpisane przed wejściem w życie tego rozporządzenia, tj. przed 2 maja 2023 r.
KE osiągnęła 28 kwietnia porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych, a 2 maja poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika.

W środę do KE trafił list ministrów rolnictwa 12 krajów (Francji, Austrii, Belgii, Chorwacji, Danii, Estonii, Niemiec, Grecji, Irlandii, Luksemburga, Holandii i Słowenii) krytykujący Brukselę za decyzje dotyczące uregulowania sytuacji z nadmiarem zboża w pięciu krajach. Ministrowie chcą dalszej dyskusji. Żądają wyjaśnienia kryteriów, jakie zastosowano przy wyliczeniu kwoty 100 mln euro oraz chcą wiedzieć, według jakich zasad dokonano podziału tej sumy między pięć państw. Do polski miało trafić 40 mln euro.

Od 2 maja do 5 czerwca br. (z możliwością przedłużenia) obowiązuje unijne rozporządzenie zakazujące swobodnego obrotu nasionami pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika pochodzącymi z Ukrainy w Bułgarii, Polsce i Rumunii oraz na Węgrzech i Słowacji. Nadal te zboża z Ukrainy można przewozić w tranzycie przez terytoria tych pięciu państw.