"Pokój w Bośni i Hercegowinie nie zależy od Bakira Izetbegovicia, ale od Serbii i Republiki Serbskiej" - powiedział we wtorek minister spraw wewnętrznych Serbii Aleksandar Vulin. Wcześniej Izetbegović oskarżał Rosję i Serbię o podważanie bezpieczeństwa Bośni i Hercegowiny i regionu.

Bakir Izetbegović to lider największej partii boszniackiej w kraju. Boszniacy z kolei są zamieszkującymi Bałkany Słowianami wyznającymi islam.

Gdyby to zależało od Izetbegovicia, Bośnia i Hercegowina spłynęłaby krwią. Dlatego przelicza Serbów i Boszniaków oraz wzywa do usunięcia Republiki Serbskiej (posiadającej dużą autonomię części BiH zamieszkałej w większości przez Serbów) - powiedział serbski minister.

Rosja i Serbia podważają bezpieczeństwo regionu?

Vulin odniósł się do poniedziałkowych słów Izetbegovicia, który mówiąc o obecnej sytuacji w BiH, zwrócił uwagę na "zagrażające integralności terytorialnej groźby płynące z Republiki Serbskiej". Lider Partii Akcji Demokratycznej podkreślił przy tym rolę Rosji i Serbii w podważaniu bezpieczeństwa BiH, regionu i reszty Europy.

Milorad Dodik, serbski członek trzyosobowego Prezydium BiH, wielokrotnie sugerował chęć odłączenia Republiki Serbskiej od BiH, a władze zamieszkałej w większości przez Serbów części BiH podjęły kroki mające przenieść część kluczowych kompetencji z poziomu centralnego na poziom Republiki Serbskiej.

Próby te zostały w czerwcu odłożone o pół roku ze względu na "złożoną sytuację geopolityczną wokół RS".

Gdyby Rosja i Serbia chciały pokoju, mielibyśmy go już następnego dnia. Rosja niszczy Ukrainę, Serbia niszczyła Bałkany i dziś znów jest źródłem problemów - powiedział Izetbegović.

Vulin przyznał, że nie wie, gdzie "Izetbegović widzi negatywne wpływy Rosji".

Na mocy porozumienia pokojowego z Dayton, kończącego trwającą w latach 1992-95 wojnę, BiH tworzy zamieszkana przez Serbów Republika Serbska oraz Federacja Bośni i Hercegowiny, na terenie której mieszkają Boszniacy i Chorwaci. Obie jednostki połączone są słabym rządem centralnym z siedzibą w Sarajewie.