25 cywilów, w tym siedmioro dzieci, zginęło w atakach prowadzonych, głównie z powietrza, w północno-zachodniej Syrii przez siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada i jego rosyjskiego sojusznika - poinformowało w poniedziałek wieczorem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Według Obserwatorium najwięcej cywilnych ofiar było w prowincji Idlib.

Kontrolowany przez dżihadystyczną organizację Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) Idlib jest od końca kwietnia areną wzmożonych walk, które wybuchły w wyniku ofensywy na tę prowincję wojsk rządowych. To realizacja słów Asada, który dwa miesiące temu zapowiedział, że musi oczyścić północno-zachodnią część Syrii z wywodzących się z Wolnej Armii Syryjskiej rebeliantów i dżihadystów, dla których jest to ostatnia kontrolowana przez nich enklawa.

Z danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wynika, że od końca kwietnia w wyniku walk w północno-zachodniej Syrii zginęło ponad 360 cywilów. Szczególnie dotkliwe są ataki bombowe syryjskiego i rosyjskiego lotnictwa. Od kwietnia zniszczonych zostało aż 55 placówek medycznych w Syrii.

Dzięki pomocy Moskwy siły wierne prezydentowi Asadowi zdołały odzyskać kontrolę nad większością terytorium Syrii.

Według Obserwatorium w trwającej od marca 2011 roku wojnie domowej w Syrii zginęło między 370 tys. a 570 tys. osób.