Milicja zastrzeliła mężczyznę, który wtargnął z bronią do banku i wziął pięciu zakładników w mieście Leninsk-Kuzniecki w zachodniej Syberii. Zakładników uwolniono. Nikomu nic się nie stało.

Uzbrojony w pistolet i granat mężczyzna wdarł się do oddziału Ursa-Banku i pojmał pięcioro zakładników - trzy kasjerki i dwóch ochroniarzy. Cały czas zmieniał on żądania. Raz domagał się pieniędzy, raz samochodu na lotnisko do Kiemierowa, raz znów samolotu. Według przedstawicieli władz obwodu kiemierowskiego mężczyzna żądał 30 mln rubli (3 mln zł).

Agencja Reutera pisze natomiast, że napastnik domagał się uwolnienia z więzienia swego znajomego.

Trwają czynności mające na celu ustalenie jego tożsamości. Przedstawiał się jako "Sybirak". Według wstępnych ustaleń mieszkał w Leninsku-Kuznieckim.