Trzy osoby zginęły w strzelaninie na Uniwersytecie Nevada w Las Vegas, nie wliczając w to napastnika - poinformowała lokalna policja. Służby podały, że podejrzany o użycie broni palnej nie żyje, a jego ciało zostało już odnalezione. Prawdopodobnie napastnikiem był profesor, który bezskutecznie ubiegał się o pracę na uczelni.

Jak podała agencja Reutera, do zdarzenia doszło około godziny 12 czasu lokalnego (godz. 21 czasu polskiego) na terenie kampusu Uniwersytetu Nevada w Las Vegas w Stanach Zjednoczonych.

Na terenie kampusu ogłoszono alarm. Studenci i profesorowie z 30-tysięcznego kampusu zabarykadowali się w klasach i pokojach w akademikach.

W odpowiedzi na strzelaninę na kampusie Federalna Administracja Lotnicza wstrzymała wszystkie loty przylatujące na międzynarodowe lotnisko Harry'ego Reida. Uniwersytet znajduje się około 3 km na północ od lotniska.

Nie żyje podejrzany o strzelanie na uczelni

Departament Policji Metropolitalnej Las Vegas poinformował, że podejrzany o użycie broni palnej nie żyje, a jego ciało zostało już odnalezione.

Prof. Vincent Perez, wykładowca uczelni, mówił w rozmowie z telewizją MSNBC o "siedmiu, ośmiu strzałach, jeden po drugim, które były bardzo głośne".

Gdy je usłyszeliśmy, wbiegliśmy do budynku i uświadomiliśmy sobie, że to prawdziwe strzały, a w kampusie jest strzelec - powiedział prof. Perez, cytowany przez Reutersa.

Burmistrz Las Vegas Carolyn G. Goodman nazwała strzelaninę na kampusie Uniwersytetu Nevada w Las Vegas "tragiczną i rozdzierającą serce".

Nie dostał pracy i przez to otworzył ogień?

Mężczyzna podejrzany o śmiertelne postrzelenie trzech osób i zranienie kolejnej na uniwersytecie w Las Vegas w środę był profesorem, który bezskutecznie szukał pracy w tej szkole - powiedział Associated Press funkcjonariusz organów ścigania mający bezpośrednią wiedzę na temat śledztwa.

Atak na Uniwersytet Nevady w Las Vegas wywołał falę szoku w mieście wciąż naznaczonym śmiercią 60 osób w masowej strzelaninie w 2017 roku.

Według policjanta, podejrzany pracował wcześniej na Uniwersytecie East Carolina w Karolinie Północnej, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, ponieważ nie był upoważniony do publicznego udostępniania informacji.

Zajęcia na uniwersytecie zostały odwołane do piątku.