Miliard dolarów wynoszą straty spowodowane przez marcowy pożar w największych na Ukrainie składach amunicji w pobliżu miasta Bałaklija, w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju. Taką informację podał szef parlamentarnej komisji bezpieczeństwa i obrony Serhij Paszynski.

Miliard dolarów wynoszą straty spowodowane przez marcowy pożar w największych na Ukrainie składach amunicji w pobliżu miasta Bałaklija, w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju. Taką informację podał szef parlamentarnej komisji bezpieczeństwa i obrony Serhij Paszynski.
Zdjęcie z pożaru składów amunicji /SERGEY KOZLOV /PAP/EPA

Na czym polega tragedia Bałaklii? Leżały tam dziesiątki tysięcy sztuk amunicji nadającej się do użytku oraz amunicji, która do użytku już się nie nadawała. Gdy nastąpiła reakcja łańcuchowa, straciliśmy amunicję wartą miliard dolarów. Jest to niedopuszczalne, bo nie jesteśmy państwem, które może sobie na to pozwolić - powiedział deputowany cytowany przez ukraińskie media.

Paszynski wyjaśnił, że amunicja, która przechowywana była w arsenale w Bałaklii, pozostała na Ukrainie w spadku po ZSRR. Znajdują się tam pociski, które są nam bardzo potrzebne. Należy je oddzielić i przechowywać w specjalnych betonowych schronach z systemem przeciwpożarowym. A dla tych, których nie potrzebujemy, trzeba opracować specjalny program utylizacji - tłumaczył.

1 osoba zginęła, 5 osób zostało rannych

Pożar składów amunicji w Bałaklii wybuchł 23 marca. Ogień rozprzestrzenił się z miejsca, w którym przechowywano pociski artyleryjskie. Władze ewakuowały okolicznych mieszkańców i wytyczyły strefę bezpieczeństwa. W wyniku wybuchów zginęła jedna osoba, a rannych zostało pięć.

Składy zajmują powierzchnię 368 hektarów, przechowywanych tam było prawie 140 tys. ton pocisków. W związku z incydentem ukraińskie służby graniczne wzmocniły kontrole na granicy z Rosją i zamknęły przestrzeń powietrzną w strefie 40 kilometrów wokół miejsca zdarzenia. Władze podejrzewają, że do pożaru doszło w wyniku dywersji z użyciem drona.

(mn)