Szefowa Związku Wypędzonych zarzuciła Frankowi-Walterowi Steinmeierowi, że powinien był jej bronić, kiedy Władysław Bartoszewski porównał ją do negującego Holokaust biskupa lefebrysty Richarda Williamsona.

Steinbach w wywiadzie dla dziennika "Bild" powiedziała, że zadaniem ministra spraw zagranicznych jest ochrona niemieckich obywateli. Tym bardziej jeśli jest się bliskim przyjacielem byłego kanclerza Schroedera, który nie waha się zabiegać w Teheranie o względy kłamcy oświęcimskiego, irańskiego prezydenta Ahmadineżada - powiedziała Steinbach. Schroeder spotkał się z Ahmadineżadem w zeszłą sobotę.

Dodała, że projekt centrum poświęconego wypędzeniom Niemców nie może upaść przez spór wokół jej osoby. Ja mogę zrezygnować, ale moja organizacja nie ugnie się pod takim szantażem - powiedziała. Polska i współrządząca Niemcami SPD sprzeciwiają się zasiadaniu Steinbach we władzach fundacji. Gazeta bierze w obronę Steinbach, zauważając, że od 1985 r. działa ona w Towarzystwie Niemiecko-Izraelskim i "jako szefowa Związku Wypędzonych (od 1998 r.) stara się o pojednanie z Polską, Czechami i innymi państwami wschodniej Europy".