Jednostka Lifeline z ponad 230 migrantami na pokładzie, która od ubiegłego piątku znajdowała się na Morzu Śródziemnym, dostała w końcu zgodę Malty na wejście do portu. Stało się tak, mimo wcześniejszego apelu rządu Włoch, o zbojkotowanie statku. Premier tego kraju, twierdzi, że rozmawiał telefonicznie z szefem rządu Malty i doszedł z nim do porozumienia ws. Lifeline. Migranci na statku czekali pięć dni na decyzję, co dalej ma się z nimi stać.

Lifeline niemal tydzień temu na wodach libijskich zabrał na pokład ponad 230 migrantów: wśród nich kobiety i dzieci. Jednostka zatrzymała się w połowie drogi między Maltą a Libią. Czekała na decyzję do jakiego portu ma wpłynąć.

Szef MSW Włoch Matteo Salvini podkreślał, że Lifeline bezprawnie posługuje się holenderską banderą i prowadzi operacje na morzu łamiąc obowiązujące reguły. Jego zdaniem statek należy skonfiskować, a załogę osądzić.

To drugi, podobny kryzys w ciągu ostatnich tygodni. Ostatnio statku "Aquarius" z ponad 600 migrantami, nie przyjęły ani Włochy, ani Malta.

Ostatecznie wpłynął do Walencji w Hiszpanii.

(jw)