Nielegalni pasażerowie z Syrii, którzy sterroryzowali załogę statku płynącego pod banderą Portugalii, mogli być powiązani z grupą przestępczą. Jednostka, którą uwolniły od zagrożenia portugalskie siły specjalne, kieruje się do Polski.

Zarejestrowany na portugalskiej wyspie Madera statek handlowy "Vestvind" płynie do Świnoujścia. Jednostka wypłynęła z portu w tureckim Izmirze. To właśnie tam liczący 23 i 24 lata mężczyźni nielegalnie dostali się na pokład jednostki i ukryli w ładowni.

Kapitan, który wezwał pomoc po stwierdzeniu zagrożenia ze strony dwóch nielegalnych pasażerów, miał być, jak podały portugalskie służby, wraz z załogą "w poważnym niebezpieczeństwie".

"Byli oni ofiarami poważnych gróźb wobec ich życia oraz bezpieczeństwa jednostki" - podały w komunikacie portugalskie władze, dodając, że obaj mężczyźni nie posiadają dokumentów tożsamości.

Intruzi, jak sprecyzowano w komunikacie, zostali unieszkodliwieni w piątek podczas wspólnej akcji portugalski służb specjalnych, w której uczestniczył m.in. oddział antyterrorystyczny. 

Statek przepływał wówczas w pobliżu brzegów południowej Portugalii.

Wprawdzie w dalszym ciągu portugalska opinia publiczna używa wobec aresztowanych Syryjczyków określenia "nielegalni imigranci", ale powołujące się na źródła w portugalskiej policji media twierdzą, że istnieje podejrzenie, że obaj mężczyźni mogli mieć powiązania ze światem przestępczym.

Nie jest wykluczone, jak wskazuje część lizbońskich mediów, że zatrzymani Syryjczycy mogli należeć do organizacji terrorystycznej.

"Po tym, jak intruzi zostali zatrzymani na pokładzie statku, załoga znalazła w ich telefonach komórkowych zdjęcia, na których obaj stali z karabinami Kałasznikowa" - podała telewizja SIC.

Stacja telewizyjna odnotowała, że dotychczas portugalskie władze nie podały, czy Syryjczycy byli uzbrojeni, ale jedynie, że "narażali oni bezpieczeństwo podróży w kierunku Polski".