W sobotę na jeziorze Maggiore we włoskiej Lombardii podczas gwałtownej burzy wywrócił się mały statek turystyczny. Dziennik "La Repubblica" poinformował, że trzy z czterech ofiar i siedemnaście z dziewiętnastu ocalałych to nie zwykli niedzielni wycieczkowicze, ale oficerowie wywiadu - na służbie lub na urlopie.

Do zdarzenia doszło w sobotę 28 maja na jeziorze Maggiore w regionie Lombardia na północy Włoch. Podczas gwałtownej burzy wywrócił się mały, szesnastometrowy statek turystyczny.

Dziennik "La Stampa" podał, że jednostka znajdowała się w odległości kilkudziesięciu metrów od brzegu miasteczka Lisanza niedaleko Varese, kiedy doszło do nagłej zmiany pogody - nadeszła gwałtowna ulewa oraz trąba powietrzna.

Życie straciły cztery osoby, a dziewiętnaście zdołało się uratować. Wszyscy wpadli do wody.

Dziennik "La Repubblica" poinformował we wtorek, że ofiary śmiertelne to dwoje oficerów włoskiej cywilnej służby wywiadowczej AISE (L'Agenzia informazioni e sicurezza esterna): 62-letni Claudio Alonzi oraz 53-letnia Tiziana Barnobi. AISE prowadzi działania wywiadowcze poza terytorium kraju.

Trzecia ofiara to 54-letni Shimoni Erez, emerytowany oficer izraelskiego wywiadu. Czwartą ofiarą jest 50-letnia Rosjanka Anna Bozkowa z Rostowa, żona właściciela statku Claudio Carminatiego.

"La Stampa" wprost pisze o "statku 007", odnosząc się do serii filmów o Jamesie Bondzie, znanym również jako agent 007.

"La Repubblica" zwraca uwagę na pośpiech w ewakuacji wszystkich ocalałych. Zostali przesłuchani w bardzo szybkim trybie w nocy z 28 na 29 maja na komendzie w prowincji Varese i bardzo szybko zniknęli.

Dziesięciu Izraelczyków odleciało już 29 maja rano do Tel Awiwu specjalnym, przysłanym po nich samolotem wojskowym. Zostawili nawet bez opieki na nabrzeżu jeden z dwóch samochodów, który wynajęli na mediolańskim lotnisku Malpensa.

Włosi zostali w pośpiechu ewakuowani z hoteli. Nie ma śladu po ich noclegu.

Z pierwszych ustaleń śledztwa wynika, że o godz. 17:30 dyżurni portów na jeziorze przekazali zdecydowany nakaz powrotu do marin i jak najszybszego zacumowania. Ostrzeżenie zostało odebrane przez innych żeglarzy, ale nie przez kapitana statku z oficerami wywiadów.