Zostawił w domu portfel i telefon – to część nowych informacji o poszukiwanym Brianie Laundriem, partnerze Gabby Petito, blogerki, której śmierć wstrząsnęła Ameryką. Sąd w Wyoming wydał federalny nakaz aresztowania mężczyzny w związku z wydarzeniami, do których doszło po śmierci Petito.

Mimo ogromnego zaangażowania sił policyjnych, Brian Laundrie wciąż nie został odnaleziony. Wczoraj policja otrzymała zgłoszenie, że w pobliżu domu jego rodziców na Florydzie padły strzały. Zgłoszenie okazało się jednak fałszywe. 1 września Lundrie wrócił sam białą furgonetką do rodzinnego domu. Nie chciał rozmawiać z policją, wynajął adwokata, a potem zniknął. Rodzina - obawiając się, że mężczyzna chce sobie zrobić krzywdę - zgłosiła zaginięcie.

Według CNN Brian Laundrie w domu zostawił swój portfel i telefon. Miał przekazać rodzicom, że udaje się do rezerwatu przyrody Carlton.


Nie korzystał ze swojej karty

Laundrie między 30 sierpnia a 1 września korzystał z karty debetowej, która do niego nie należała. Wydał w tym czasie 1000 dolarów i to w tej chwili powód wydania nakazu aresztowania mężczyzny.

"Choć nakaz pozwala zatrzymać pana Laundriego, to FBI i nasi współpracownicy w całym kraju dążą do ustalenia wszystkich okoliczności zabójstwa pani Petito" - podkreślił agent FBI Michael Schneider w rozmowie z CNN. Jednocześnie Biuro prosi wszystkie osoby, które posiadają informacje o roli, jaką w całej sprawie odegrał Laundrie o kontakt. To, co wydarzyło się z Gabby Petito wciąż pozostaje tajemnicą.

Awantura przed restauracją?

Wraz z dużym zainteresowaniem opinii publicznej sprawą, kolejne osoby zabierają głos. CNN dotarł do pary, która twierdzi, że przypadkowo widziała incydent z udziałem Gabby i Briana przed jedną z restauracji. W czasie wakacji w Jackson, Wyomin 27 sierpnia Nina Angelo i Matt England mieli zobaczyć jak blogerka roztrzęsiona płakała przed knajpą, a jej partner wyglądał na zdenerwowanego. Kilkukrotnie miał wchodzić i wychodzić z restauracji oraz zachowywać się nieelegancko w stosunku do obsługi. Menadżer restauracji przekazał jednak CNN, że nie posiada nagrania wideo z rzekomej kłótni.

Tymczasem w mieście Moab wszczęto śledztwo w związku z interwencją policyjną, do której doszło nieco wcześniej, bo 12 sierpnia. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o "awanturze domowej". Nagranie ze spotkania policjantów z Petito i Laundrim zostało upublicznione. Wynika z niego, że mundurowi interweniowali, bo między parą doszło do rękoczynów. Gabby Petito przyznała, że uderzyła chłopaka, a on ją popchnął, ale nie doszło do żadnego zatrzymania. Według raportu policyjnego, mimo śladów przemocy, para przekonywała, że się kochają i są szczęśliwi. Sprawdzane będzie, czy reakcja policji była prawidłowa.

Ciało blogerki znaleziono w ubiegłym tygodniu


Poszukiwania Gabby Petito trwały od 11 września. Przeszukiwano rejon Parku Narodowego Grand Teton. W ubiegłą niedzielę znaleziono ciało młodej kobiety i w środę je zidentyfikowano.

Koroner hrabstwa Teton Brent Blue oświadczył, że Petito padła ofiarą zabójstwa, ale nie podał dokładnej przyczyny śmierci. Do stwierdzenia tego potrzebna jest autopsja.

Gabby Petito oraz jej narzeczony Brian Laundrie podróżowali po Stanach Zjednoczonych białą furgonetką. Swoje wyprawy relacjonowali w mediach społecznościowych. 22-latka po raz ostatni opublikowała zdjęcia z wycieczki 25 sierpnia.

27 sierpnia kobieta napisała do swojej matki: "Możesz pomóc Stanowi (dziadek Gabby), cały czas do mnie dzwoni i nagrywa mi wiadomości głosowe". Trzy dni z jej telefonu wysłano jeszcze jedną wiadomość: "W Yosemite nie ma zasięgu". Matka Petito twierdzi, że to nie jej córka pisała.

NIE PRZEGAP: Gabby Petito nie żyje. Znalezione w parku narodowym ciało to zwłoki blogerki