Skandal w rosyjskim banku "Admirałtejskij". Regulator odebrał mu licencję, czyli zdecydował o jego bankructwie. Okazało się bowiem, że w bankowym skarbcu jest pusto.

Skandal w rosyjskim banku "Admirałtejskij". Regulator odebrał mu licencję, czyli zdecydował o jego bankructwie. Okazało się bowiem, że w bankowym skarbcu jest pusto.
W skarbcu znajdowały się tylko pozłacane z wierzchu sztabki ze zwykłego metalu. Zdj. ilustracyjne /Photoshot/Donald B. Brewster /PAP

Według bilansów bank posiadał zapas złota o wartości 400 milionów rubli (około 2 mln złotych), jednak w skarbcu znajdowały się tylko pozłacane z wierzchu sztabki ze zwykłego metalu. Prowadzący śledztwo podejrzewają, że jeszcze przed bankructwem właściciele banku wyprowadzali z niego aktywa. 

To nie jedyny problem ze złotem w Rosji. Bank Centralny alarmuje władze, że zagrożone są rosyjskie rezerwy złota. Winny jest dekret Władimira Putina o zredukowaniu ilości policjantów. W ten sposób zniknie policyjna ochrona z centrów kasowo-rozliczeniowych i miejsc, gdzie fizycznie przechowywane jest rosyjskie złoto. Centralny Bank żąda od MSW pozostawienia ochrony w 30 najważniejszych obiektach, do czego niezbędnych jest około 1000 funkcjonariuszy. 

Dekret Putina przewiduje zwolnienie z policji 110 tysięcy funkcjonariuszy, wśród nich 43 tysiące to policjanci zajmujący się ochroną.

(mal)