Para Brytyjczyków pozwała radę miasta w sprawie piłek ze szkoły lądujących w ogrodzie ich domu… i wygrała. Mohamed i Marie-Anne Bakhaty twierdzili, że z tego powodu nie mogli korzystać ze swojego basenu i musieli odwołać przyjęcie w ogrodzie.

Sąd Najwyższy obradujący w Southampton orzekł, że wielokrotne kopanie piłek "przez płot" sąsiada - do jego ogrodu - stanowi uciążliwość. Sędzia stwierdził, że choć sporadyczne zagubione piłki mogą być irytujące, to częste kopanie nimi na czyjąś własność narusza powszechne prawo, czyli tzw. common law.

Sędzia przyznał poszkodowanym 1000 funtów odszkodowania. Zaznaczył jednak, że jego zdaniem państwo Bakhaty utracili poczucie rzeczywistości i za bardzo w tym kontekście uwierzyli, że są "ofiarami niesprawiedliwości".

Para złożyła pozew do Sądu Najwyższego przeciwko radzie hrabstwa Hampshire w październiku 2022 roku, twierdząc, że hałas i kopanie piłek stanowiły uciążliwość zgodnie z postanowieniami prawa powszechnego. Twierdzili, że rada naruszyła ich prawa wynikające z artykułu 8. i artykułu 1. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Pani Bakhaty oszacowała, że w ciągu 11 miesięcy do ich ogrodu wpadło 170 piłek. Sędzia powiedział, że kiedy odwiedził dom, około 20 piłek leżało w klombach ogrodu.

Prawnicy reprezentujący radę argumentowali, że całoroczne boisko jest cennym obiektem dla szkoły i szerszej społeczności. Sędzia zgodził się, że problem został znacznie zmniejszony od czasu wprowadzenia środków łagodzących, które obejmowały również ograniczenie korzystania z boiska do godziny 16:15, kiedy to kończyły się lekcje w szkole.

Opracowanie: