Zamknięcie Głosu Ameryki i powiązanych mediów prawdopodobnie narusza szereg przepisów prawa i konstytucji – tak orzekł we wtorek sąd federalny w Waszyngtonie. Jednocześnie nakazał przywrócenie pracy rozgłośni.

Sędzia Royce Lambert zdecydował, że Głos Ameryki, Radio Wolna Azja oraz Middle East Broadcasting Network muszą wznowić swoją działalność. 

Postanowienie obejmuje przywrócenie zwolnionych dziennikarzy oraz odebrane dotacje. Stanowi to znaczący krok w kierunku odwrócenia decyzji, które doprowadziły do faktycznego zamknięcia tych mediów.

Decyzja ta, choć ma charakter tymczasowy i została wydana na czas trwania ostatecznego rozstrzygnięcia sporu sądowego, rzuca nowe światło na działania podjęte przez administrację Trumpa.

Sędzia Lambert wskazał, że działania te "prawdopodobnie" naruszyły "wiele" przepisów prawa oraz konstytucyjną zasadę podziału władz. Podkreślił również, że przedstawiciele rządu nie przedstawili żadnego uzasadnienia swoich decyzji, określając je jako "arbitralne i kapryśne".

Trump oskarżył media o stronniczość

Kontrowersje wokół Głosu Ameryki narastały, gdy prezydent Trump i jego współpracownicy oskarżali stację oraz inne media finansowane z budżetu o stronniczość i promowanie "radykalnie lewicowych" narracji.

W ramach działań mających na celu "odchudzenie administracji", Trump nakazał dokonanie cięć w budżecie VOA, co w praktyce skutkowało zwolnieniem setek dziennikarzy i pracowników, a także zamknięciem działalności stacji. Wielu dziennikarzom groziła nawet deportacja.

Obawiam się, że to jeszcze nie koniec tej całej historii, ale na pewno daje nam nadzieję, że przynajmniej w najbliższej przyszłości nie będziemy musieli wracać do kraju - powiedziała jedna z dziennikarek.