Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że uchwała polskiego Sejmu ws. wypowiedzi władz Rosji na temat II wojny światowej tworzy wrażenie, że "jak w czasach inkwizycji" naukę uznano za herezję.

Powstaje wrażenie, że - jak w czasach inkwizycji - nauka została przez polski Sejm ogłoszona herezją, a zwolenników faktów historycznych Sejm oskarżył o czary. Właśnie tak ideologia zwycięża nad prawdą - napisała Zacharowa w czwartek wieczorem na swoim koncie na Facebooku.

Przedstawicielka MSZ Rosji dodała, że "prawda została utrwalona przez trybunał w Norymberdze". Jeśli polski Sejm wątpi w jego decyzje, to trzeba to zadeklarować. Istnieje kwalifikacja dla tego rodzaju podejścia: jest to rewizja rezultatów II wojny światowej - oznajmiła rzeczniczka.

Sejm przyjął w czwartek uchwałę, w której potępił "prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi przedstawicieli najwyższych władz Federacji Rosyjskiej próbujących obciążać Polskę odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej".

W dokumencie, przyjętym przez aklamację posłowie wskazali, że "wielkości narodu oraz stosunków między państwami nie można budować na kłamstwie i fałszowaniu historii, dlatego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest zobowiązany przypomnieć, że do wybuchu II wojny światowej doprowadziły dwa ówczesne mocarstwa totalitarne: hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Sowiecki".

Uchwała przypomina, że po zawarciu 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie "haniebnego paktu Ribbentrop-Mołotow" pierwszymi ofiarami obu totalitaryzmów były Polska i państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Nie kwestionuje się, że narody Związku Sowieckiego poniosły ofiary w walce z III Rzeszą, niestety nie przyniosło to państwom Europy Środkowo-Wschodniej niepodległości i suwerenności, a ich mieszkańcom - poszanowania praw człowieka - głosi dokument.

Przed świętami Bożego Narodzenia prezydent Rosji Władimir Putin skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku. Mówił też o wykorzystywaniu przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał też, że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".

Do słów prezydenta Rosji odniósł się pod koniec roku premier Mateusz Morawiecki. Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami. I to presję nie na historycznej, a na jak najbardziej współczesnej scenie geopolitycznej - napisał w oświadczeniu szef polskiego rządu.