W tym sezonie nie będzie wspinaczek na Mount Everest od strony Nepalu. Taki zakaz wydał rząd tego kraju po zejściu 18 kwietnia lawiny na wysokości ok. 5800 m, w wyniku której zginęło 17 Szerpów.

Wykupione przez wyprawy pozwolenia na atakowanie wierzchołka góry mają być honorowane przez najbliższe pięć lat.

To takie handlowe podejście - ocenił decyzję nepalskiego rządu Krzysztof Wielicki, który 17 lutego 1980 roku wraz z Leszkiem Cichym dokonał pierwszego zimowego wejścia na ten szczyt. Opłata za samo tylko zezwolenie wynosi 70 tys. dolarów dla grupy do siedmiu alpinistów. Podkreślam "do", bowiem koszt jest ten sam, nawet w przypadku jednej osoby - dodał.

Zapalenie czerwonego światła nie oznacza, że w tym roku nie będą podejmowane próby wejścia na najwyższą górę Ziemi. Obecnie od strony Tybetu działalność prowadzi kilka wypraw. Wśród nich jest Ryszard Pawłowski, czterokrotny zdobywca tego ośmiotysięcznika (jako pierwszy i jedyny z Polaków dokonał tylu wejść). Tym razem wspiera Krystiana Oleksiaka w drodze do Korony Ziemi (najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów).

18 kwietnia kilkunastoosobowa ekipa Szerpów wyszła z bazy pod Everestem zakładać poręczówki dla uczestników komercyjnych wypraw. Rankiem ze stoków Zachodniego Ramienia zeszła lodowa lawina, w której zginęło 17 Szerpów (oficjalnie podaje się 16 zabitych, jeden jest uznawany za zaginionego). To najtragiczniejszy w skutkach wypadek w całej historii Everestu. Dotychczas w jednym dniu śmierć poniosło ośmiu alpinistów (10 maja 1996 roku).

(abs)