Islandzki rząd ostatecznie załamał się pod kryzysem finansowym. Premier Geir Haarde ogłosił natychmiastową dymisję swego gabinetu. Od października, od krachu w gospodarce, Islandczycy niemal codziennie organizowali wiece, domagając się ustąpienia rządu.

Licząca zaledwie 320 tys. mieszkańców Islandia znalazła się na krawędzi załamania gospodarczego z powodu światowego kryzysu finansowego. W ciągu kilku tygodni tysiące osób straciły pracę i w centrum Reykjaviku niemal codziennie odbywały się manifestacje osób domagających się ustąpienia rządu.

W czwartek przed budynkiem parlamentu w stolicy kraju doszło do starć policji z manifestantami. W środę zgromadzeni obrzucili jajkami i puszkami limuzynę Haardego. Wczoraj do dymisji podał się minister handlu.