Rosyjska policja na krótko zatrzymała w niedzielę w Petersburgu kilku działaczy, którzy urządzili jednoosobowe protesty w obronie praw osób homoseksualnych. Do incydentów doszło w dniu wojskowego święta.

Wśród zatrzymanych był Jurij Gawrikow, przywódca organizacji broniącej praw homoseksualistów. Został ujęty, gdy wyszedł z domu, by w pojedynkę protestować przed Ermitażem.

Kilku innych działaczy protestujących na placu przed muzeum zostało zaatakowanych przez weteranów rosyjskich wojsk powietrznodesantowych, którzy wyrwali im z rąk plakaty i je podarli. Krótko po zajściu policja zatrzymała aktywistów. Weterani wojsk powietrznodesantowych zgromadzili się w niedzielę w wielu miastach, ponieważ tego dnia obchodzone jest w Rosji święto ich formacji. 

Rosja jest krytykowana na świecie za łamanie praw osób homoseksualnych. Przyjęta w 2013 roku ustawa zabrania promowania wśród nieletnich "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" i "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". 

Za złamanie tych zapisów zwykłym obywatelom grozi grzywna 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), osobom pełniącym funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 dolarów), a firmom - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów) oraz zawieszenie działalności na okres do 90 dni. Cudzoziemcy ryzykują areszt do 15 dni i deportację z Rosji. 

(mal)