Na miejscu katastrofy rosyjskiego pociągu "Newskij Ekspress" relacji Moskwa-Petersburg znaleziono fragmenty detonatora – twierdzą śledczy. Eksperci oceniają, że bomba eksplodowała z siłą odpowiadającą wybuchowi aż siedmiu kilogramów trotylu. W zamachu zginęło co najmniej 30 osób, a około stu zostało rannych.

Jak stwierdził Władimir Markin z rosyjskiej prokuratury w okręgu nowogrodzkim, w miejscu, gdzie skład wypadł z torów, znaleziono resztki ładunku wybuchowego. Służby ratownicze na podstawie elektronicznego zapisu przebiegu jazdy ustaliły, że skład jechał z prędkością 200 kilometrów na godzinę. Według ostatnich informacji eksplozja nastąpiła pod lokomotywą. Także Władimir Wasiliew, szef komisji do spraw bezpieczeństwa Dumy, powiedział, że już wiadomo, że mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym, a zamachowcom chodziło o jak największą ilość ofiar.

Jeszcze przed oficjalnymi wypowiedziami rosyjskich władz na jednym blogów do ataku na pociąg przyznała się nacjonalistyczna grupa Combat 18. My niezależna grupa Combat 18 bierzemy na siebie odpowiedzialność za wysadzenie "Newskiego Ekspressu". Oświadczamy , że wojna dotknie każdego obywatela. W tej wojnie nie ma postronnych i nie ma niewinnych ofiar, są tylko nasi stronnicy i nasi wrogowie - napisała nacjonalistyczna grupa. Na razie trudno oceniać wiarygodność tego oświadczenia. Według Krzysztofa Karolczaka, eksperta do spraw terroryzmu, takie wyjaśnienie może być na rękę rosyjskim władzom. Posłuchaj:

Władze w Moskwie od początku nie wykluczały zamachu terrorystycznego. W rosyjskich mediach chwilę po katastrofie pojawiły się informacje, że pod jednym z torów natrafiono na lej o średnicy około metra. Niektórzy świadkowie twierdzili z kolei, że bezpośrednio przed wykolejeniem pociągu słyszeli wybuch. Na taką możliwość wskazywała również dramatyczna relacja maszynisty pociągu; mężczyzna mówił, że najpierw coś wybuchło, po czym pociąg wypadł z szyn:

Do wypadku doszło w lesie, w pobliżu miasta Bołogoje w piątek późnym wieczorem. Cztery ostatnie wagony wykoleiły się i przewróciły na bok. Władze w miejsce katastrofy wysłały dwa samoloty ratunkowe oraz specjalne pociągi, które zabrały rannych i pozostałych pasażerów.

Ruch na trasie został wstrzymany. Na miejscu katastrofy, poza śledczymi, pracują brygady remontowe, by jak najszybciej naprawić tory i sieć elektryczną. Blokada na magistrali Moskwa-Petersburg „zatrzymała” około 50 pociągów , m.in. ekspresy z Tallina , Helsinek, Pskowa oraz innych rosyjskich miast . Pasażerom w zatrzymanych pociągach podaje się na razie tylko ciepłą wodę.

"Newskij Ekspress" kursuje od ośmiu lat. Trasę Moskwa-Petersburg pokonuje w niecałe 5 godzin, jadąc ze średnią 200 km/h. Magistrala Moskwa-Petersburg to jedno z najbardziej ruchliwych połączeń kolejowych w Rosji. Trasę w obu kierunkach pokonuje 60 składów pasażerskich na dobę. Pociągami do stolicy kraju dojeżdża z Petersburga wielu także wysokich urzędników państwowych; z premierem Putinem i prezydentem Miedwiediewem na czele.

W sierpniu dwa lata temu doszło do zamachu terrorystycznego na "Newskij Ekspress". Wówczas nikt nie zginął, ale rannych zostało około 60 osób. Odpowiedzialnością za atak obarczono czeczeńskich bojowników.