Rada Europy w uchwalonej w Strasburgu rezolucji ostro skrytykowała przymusowe wysiedlenia Romów. Zaapelowała jednocześnie do krajów europejskich o polepszenie sytuacji tej społeczności.

Rada domaga się, by kraje Europy postarały się poprawić sytuację, w której znajduje się społeczność romska. W obliczu wzrastającej popularności partii prawicowo-radykalnych w Europie posłanka niemieckiej SPD Marlene Rupprecht zaznaczyła, że to polityczni podżegacze, a nie Romowie, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. Wezwała też partie polityczne do zwalczania ksenofobicznych wypowiedzi we własnych szeregach.

Komisarz RE ds. praw człowieka Thomas Hammarberg przypomniał, że odpowiedzialnością za przestępcze czyny jednostek nie wolno obarczać całej grupy etnicznej.

W uchwalonej rezolucji znalazł się też apel, by zaprzestać deportacji Romów do Kosowa. Deportacje te są przeprowadzane na mocy porozumienia repatriacyjnego zawartego między Berlinem a Prisztiną. Jak zauważa agencja dpa, Niemcy nie przeprowadzają jednak masowych wysiedleń na wzór Francji, a indywidualne decyzje w tej sprawie są podejmowane przez poszczególne kraje związkowe.

Tymczasem dziennik "Le Monde" poinformował, że francuska żandarmeria prowadzi kartotekę, która obejmuje Romów i członków innych społeczności, prowadzących nieosiadły tryb życia. Podobnych praktyk zakazuje francuska konstytucja, wykluczająca ujmowanie przynależności etnicznej w danych statystycznych.

Na 20 października zaplanowano specjalną konferencję RE, podczas której odbędzie się dyskusja nad konkretnymi działaniami pomocowymi dla 12-milionowej społeczności romskiej.