Co najmniej osiem osób zginęło w powodzi, do jakiej doszło w stolicy Korei Południowej, Seulu. Od poniedziałkowej nocy spadło tam 422 mm deszczu, przy czym opad godzinowy wyniósł 141,5 mm - najwięcej odkąd prowadzone są obserwacje. W reakcji władze wydały trzeci, najwyższy stopień zagrożenia.

Bilans ofiar może wzrosnąć. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Korei Południowej poinformowało, że oprócz ośmiu ofiar, dziewięć osób zostało rannych, a sześć pozostaje zaginionych.

Zalanych zostało ponad 740 domów, mieszkań i sklepów. Ponadto pod wodą znalazło się wiele dróg, samochodów i stacji metra. W poniedziałek wieczorem zawieszono kursowanie komunikacji miejskiej - podaje CNN.

Najmocniej ucierpiały dzielnice na południe od rzeki Han-gang, w tym Gangnam-gu, będąca ekskluzywnym i nowoczesnym centrum Seulu. W wielu miejscach doszło do przerw w dostawie prądu.

Władze poinformowały, że ewakuowanych zostało około 800 osób. Znaleźli oni schronienie w szkołach i domach kultury.

We wtorek woda opadła i rozpoczęło się wielkie sprzątanie ulic.

Kolejne opady na horyzoncie

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol przekazał kondolencje rodzinom ofiar i zlecił przeprowadzenie inspekcji, która pomoże zapobiec dodatkowym szkodom.

Zwrócił również uwagę na potrzebę dokonania przeglądu krajowego systemu zarządzania katastrofami.

Południowokoreańska Administracja Meteorologiczna prognozuje wystąpienie kolejnych intensywnych opadów deszczu we wtorek. W niektórych regionach może spaść nawet 100 mm deszczu w ciągu godziny.