Lider Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah oświadczył w poniedziałek, że wybory parlamentarne w Libanie są porażką USA i "niektórych państw Półwyspu Arabskiego". Dodał, że "opór", jak Hezbollah nazywa swoją aktywność militarną, będzie trwał, gdyż ma poparcie społeczne.

Lider Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah oświadczył w poniedziałek, że wybory parlamentarne w Libanie są porażką USA i "niektórych państw Półwyspu Arabskiego". Dodał, że "opór", jak Hezbollah nazywa swoją aktywność militarną, będzie trwał, gdyż ma poparcie społeczne.
Zwolennicy Hezbollahu w Libanie /NABIL MOUNZER /PAP/EPA

Podkreślił też, że wybory są same w sobie sukcesem, a zmiana systemu większościowego na proporcjonalny spowodowała, że nowy parlament będzie bardziej pluralistyczny. Dodał, że zarówno w czasie kampanii wyborczej, jak i samego głosowania sytuacja bezpieczeństwa "była stabilna".

Nasrallah ocenił wynik wyborczy szyickiego Hezbollahu jako "wielkie moralne i polityczne zwycięstwo oporu, który chroni kraj". Według niego jest to dowód na słuszność budowania bezpieczeństwa Libanu na trzech filarach: oporze, armii i ludzie. Jest to jeden ze sloganów Hezbollahu, mający uzasadniać utrzymywanie przez tę partię zbrojnych oddziałów i odrzucanie żądań rozbrojenia.

Mimo różnic konieczne jest porozumienie narodowe w sprawie budowy nowego rządu - stwierdził Nasrallah. Podkreślił wagę unikania napięć międzywyznaniowych oraz agresywnych wystąpień, by nie dopuścić do konfliktu wewnętrznego w Libanie. Musimy działać pozytywnie i unikać triumfalizmu - zaznaczył, zwracając uwagę na wyzwania związane z sytuacją w regionie.

Szejk Nasrallah wystąpił w poniedziałek po południu w związanej z Hezbollahem telewizji al-Manar.

Według nieoficjalnych wyników w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Libanie zwyciężył Hezbollah, który w sojuszu z inną szyicką organizacją, tj. Amalem, zdobył najwięcej mandatów. Z list tych dwóch ugrupowań do parlamentu weszli nie tylko szyici, ale również sunnici i chrześcijanie.

(az)