W mieście Allen w amerykańskim stanie Kentucky doszło w czwartek wieczorem do trwającej sześć godzin strzelaniny - informuje dziś CNN. Mężczyzna, któremu funkcjonariusze chcieli wręczyć nakaz sądowy, odpowiedział ogniem. Zabił trzech policjantów, ranił pięciu. Ranny został też cywil.

49-letni Lance Storz stanął wczoraj przed sądem pod zarzutem kilku morderstw oraz ataku na policyjnego psa, który również zginął od kul. Nie przyznał się do winy. Pozostaje w areszcie, a sędzia wyznaczył kaucję w wysokości 10 mln dolarów w gotówce. Ponieważ nie jest jasne czy Storz ma adwokata, sędzia zapowiedział wyznaczenie obrońcy z urzędu.

Wielogodzinna strzelanina rozpoczęła się, gdy funkcjonariusze chcieli wręczyć Storzowi nakaz sądowy dotyczący incydentu związanego z przemocą domową.

Kiedy tam przybyli, napotkali na czyste piekło. Nie mieli szans - powiedział szeryf hrabstwa Floyd, John Hunt. Sugerował, że Storz wydawał się mieć plan, który niemal precyzyjnie zrealizował. Upłynęło kilka godzin, aby odkryć, skąd strzelał.

Był czystym terrorystą (...) był po prostu terrorystą z misją - ocenił Hunt. Poinformował, że strzelanina zakończyła się po sześciu godzinach w wyniku negocjacji z napastnikiem prowadzonych przy pomocy jego rodziny.

Pośród zabitych byli zastępca szeryfa William Petry i kapitan policji z Prestonsburga, Ralph Frasure. Policja w Prestonsburgu poinformowała, że zginął także przewodnik policyjnego psa Jacob R. Chaffins. Obrażenia odniosło pięciu innych funkcjonariuszy, z których jeden jest w krytycznym stanie. Ranny został też cywil.