Prezydent Tajwanu przeprasza za spóźnioną pomoc dla ofiar tajfunu Morakot, który w ubiegłym tygodniu spustoszył wyspę. Mogliśmy działać sprawniej i szybciej reagować. Jednak nie uczyniliśmy tego - przyznał Ma Jing-cue, który odwiedził zniszczony przez żywioł region Nantu.

Dziesiątki tysięcy żołnierzy wciąż próbują dotrzeć do kilkunastu tysięcy ludzi w wioskach odciętych od świata. Wielu Tajwańczyków nadal niepokoi się o swoich bliskich i o dobytek: Pochodzę z wioski Kaohsiung. Nie miałam pojęcia, co tam się dzieje. Kiedy usłyszałam wiadomości, zaczęłam się modlić. Wciąż nie ma połączeń telefonicznych, jesteśmy bardzo zaniepokojeni i możemy polegać wyłącznie na doniesieniach mediów.

Według oficjalnych danych tajfun Morakot zabił 123 osoby. Jednak prezydent Tajwanu przyznał w piątek, że ofiar może być nawet ponad pół tysiąca.