„Dziesięć do piętnastu rakiet jest strąconych nad miastem. Izraelczycy są przygotowani na prowadzenie działań na szerszą skalę, ale czekają na pozytywne zachowanie się Palestyńczyków” – mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Wojciech Olchanowski, kapitan masowca „Mazowsze” pod należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej. Jednostka jest w izraelskim porcie Aszdod, ok 25 km od Strefy Gazy. „Miasto jest wyludnione. Założenie jest takie, żeby wyjechał, kto tylko może” – dodaje Polak.

W związku z wizytą premiera Egiptu wczoraj Izrael ogłosił zawieszenie działań wojennych - relacjonuje marynarz. Z ich strony faktycznie tak to wyglądało, a ze strony Palestyńczyków były wystrzeliwane rakiety. Zaczęli od ataku na Tel Awiw i Hieron - miasto najbliższe Strefy Gazy, gdzie są fabryki i port przeładunkowy. W momencie, kiedy jakieś rakiety ze Strefy Gazy lecą, to są wystrzeliwane tutaj i jednocześnie jest ogłaszany alarm dla ludności - dodaje.

Miasto jest w zasadzie puste - mówi naszemu reporterowi kapitan Olchanowski. Zalecenie rady miejskiej jest takie, żeby każdy, kto może wyjechał z miasta.  Część osób, która ma tam rodziny, wyjechało do Tel Awiwu po prostu, dalej troszeczkę od Strefy Gazy - wyjaśnia. Dodaje, że mimo ostrzału port pracuje normalnie. To nie jest tak, że jest ogłoszony w jakiś sposób stan wojenny. To jest miasto portowe, więc kto jest, to pracuje w porcie - precyzuje. Podkreśla też, że załoga może bez problemu schodzić na ląd i poruszać się po mieście. Takie wycieczki pozwalają nieraz na bardzo ciekawe obserwacje. Przyznaje, że sam widział ludzi, którzy mimo konfliktu wypoczywali na plaży.

Część załogi "Mazowsza", której członkami jest 23 Polaków, była na lądzie w momencie rozpoczęcia ostrzału. Tak się chyba złożyło, że trzech czy czterech marynarzy trafiło na ląd w tym momencie, kiedy był ogłoszony alarm. Poproszono ich, żeby zeszli do schronu. Jeden z takich schronów był zorganizowany w jakiejś podziemnej kafejce, gdzie była serwowana kawa i lody. Akurat nie wiem, czy na taki trafili - mówi kapitan.

"Mazowsze" będzie w izraelskim porcie do jutra. Stamtąd wypłynie do Stanów Zjednoczonych z ładunkiem nawozów sztucznych.