Dwa okręty irańskiej marynarki wojennej, które płyną na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża Afryki, mają już dziś wpłynąć na wody Oceanu Atlantyckiego - pisze "Politico". USA podejrzewają, że kierunkiem docelowym może być dla nich Wenezuela.

Nasze przekonanie, że okręty zmierzają w kierunku Wenezueli, nie zostało na razie niczym podważone - powiedział dziennikowi "Politico" anonimowy urzędnik Krajowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) National Security Agency - zajmującej się m.in. działalnością wywiadowczą.

"Politico" zwraca uwagę, że wizyta irańskich okrętów byłaby prowokacyjnym posunięciem zwłaszcza teraz, gdy w stosunkach na linii USA-Iran jest tyle napięć. NSA ma pełną wiedzę, że Teheran i Caracas już wcześniej współpracowały łącząc się w walce ze Stanami Zjednoczonymi. Oba kraje udzielały sobie wsparcia: Iran np. wysyłał tankowce do Wenezueli, by dostarczały tam ropę, gdy eksport irańskiej ropy został zablokowany po przywróceniu starych i wprowadzeniu nowych sankcji gospodarczych przez USA.

"Irańskie okręty wojenne pływające po Oceanie Atlantyckim byłyby poważnym wyzwaniem dla administracji Bidena, która próbuje ponownie zaangażować Teheran w negocjacje na temat reaktywacji porozumienia nuklearnego z 2015 r. Iran groził już wysłaniem okrętów wojennych na Atlantyk, ale nigdy wcześniej tego nie zrobił, decydując się jedynie na awaryjne zawinięcie do portu w RPA w 2016 roku" - przypomina amerykański portal.

Przywołuje opinię eksperta ds. Iranu z Foundation for Defense of Democracies Behnam. Ben Taleblu uważa, że "Teheran ma zamiar wzmocnić swoją obecność w Ameryce Łacińskiej i na półkuli zachodniej". Wenezuela oferuje Teheranowi bazę operacyjną w tym regionie - zauważył pracownik Fundacji.

W odpowiedzi na wcześniejsze doniesienia "Politico" o możliwym zawinięciu irańskich okrętów do portów nad Atlantykiem, MSZ Iranu wydało w poniedziałek oświadczenie, w którym przestrzegło przed błędnymi spekulacjami dotyczącymi aktywności okrętów wojennych Islamskiej Republiki Iranu na wodach międzynarodowych.

Iran jest od zawsze na nich obecny, takie prawo przysługuje mu na mocy przepisów prawa międzynarodowego. (...) Żaden kraj nie może nam zabronić z tego prawa korzystać - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Teheranie cytowany przez amerykański portal rzecznik MSZ Saeed Khatibzadeh.