Tysiące ludzi zaangażowało się w mediach społecznościowych w poszukiwanie mężczyzny, który tuż przed Bożym Narodzeniem zgubił wypłatę w jednym z londyńskich pubów. Dzięki akcji pechowiec odnalazł się. Okazał się nim pracownik budowy z Polski.

Tysiące ludzi zaangażowało przed Bożym Narodzeniem w poszukiwanie mężczyzny, któremu 21 grudnia w pubie w zachodnim Londynie upadła na podłogę koperta. Na niej napisane było tylko imię "Mariusz", w środku było 600 funtów.

Apel o pomoc z odnalezieniu Mariusza pojawił się na Twitterze i na Facebooku. 

Wpis podawano dalej tysiące razy. Ale co najważniejsze, przyniósł pozytywny skutek.

On po prostu wszedł do pubu i powiedział: "Jestem Mariusz. Myślę, że masz moje pieniądze"- powiedział właściciel pubu Mick Dore w rozmowie z "The Guardian".

Okazał się, że Mariusz, pracownik budowlany z Polski, przyszedł po pieniądze dopiero teraz, bo wyjechał na święta do domu.

Był załamany, miał łzy w oczach. Powiedział, że to jego syn znalazł na portalu społecznościowym apel i spytał go wprost, czy to aby nie o nim jest mowa - dodał Mick Dore.

Właściciel pubu, by być pewnym, że oddaje pieniądze właściwej osobie, przejrzał nagrania z kamer monitoringu.

Mariusz z kolei zostawił 50 funtów napiwku dla kelnera, który znalazł na podłodze kopertę i oddał szefowi. 

(j.)