Pasażer samolotu linii lotniczych Ryanair lecącego z Londynu do Malagi opuścił maszynę przez wyjście awaryjne, bo miał atak astmy. Obsługa samolotu ignorowała jego skargi na duszności. Tak twierdzi mężczyzna, który siedział na fotelu obok Polaka, o którym piszą media na całym świecie.

Samolot linii Ryanair leciał z Londynu do hiszpańskiej Malagi. Maszyna była godzinę opóźniona. Gdy wylądowała w Hiszpanii, załoga kazała pasażerom pozostać na pokładzie.

57-letni pasażer pochodzenia polskiego zszokował swoim zachowaniem po tym, jak załoga przez kilkadziesiąt minut nie pozwala nikomu opuszczać samolotu. Postanowił wyjść z maszyny na własną rękę. Otworzył wyjście awaryjne i wyszedł na skrzydło samolotu.

O Polaku wiadomo, że ma na imię Wiktor i na stałe mieszka w Maladze. Pisze o tym między innymi brytyjska gazeta "Daily Mail". Okazuje się, że mężczyzna miał atak astmy, dusił się i potrzebował zaczerpnąć świeżego powietrza. Mówił o tym załodze, ale nikt go nie słuchał.

Siedzący obok niego pasażer Raj Mistry powiedział brytyjskiej prasie, że mężczyzna w trakcie lotu kilka razy używał inhalatora.

Pytałem go nawet, czy dobrze się czuje. Widziałem też, jak brał jakieś tabletki jeszcze przed startem samolotu. Mówił, że wszystko jest ok. Powiedział, że nie lubi latać, bo ma duszności - powiedział Raj Mistry.

Powiedział mi: gdyby nie inhalator, byłbym w niebie, szybciej niż myślisz - dodał.

Raj Mistry broni Polaka. Nie dziwię mu się. Dziwię się natomiast komentarzom w internecie. Ludzie nie wypisywaliby tego wszystkiego, gdyby wiedzieli o jego problemach zdrowotnych - oświadczył.

(j.)