Matthew Perry spoczął na cmentarzu w Los Angeles. Niezapomnianego aktora pochowano na cmentarzu w Los Angeles, a żegnali go wszyscy przyjaciele ze słynnego serialu, w którym Perry był niekwestionowaną gwiazdą.

Amerykańskie media donoszą, że ceremonia pogrzebowa odbyła się na cmentarzu Forest Lawn. Rodzinie aktora towarzyszyła cała piątka "Przyjaciół". Na zdjęciach z piątkowego wydarzenia widać Jennifer Aniston, Courteney Cox, Lisę Kudrow, Matta LeBlanca i Davida Schwimmera.

Według serwisu TMZ w nabożeństwie wzięło udział jedynie 20 osób.

W dniu pogrzebu Matthew Perry'ego powołano fundację jego imienia. Zadaniem organizacji będzie pomaganie osobom zmagającymi się z uzależnieniami. Mottem fundacji są słowa aktora, który stwierdził: "Kiedy umrę, nie chcę, aby 'Przyjaciele' byli pierwszą rzeczą, o której mowa. Chcę, żeby pierwszą rzeczą, o której mowa, było pomaganie innym".

W rozmowie z NBC Today współtwórczyni legendarnego serialu Marta Kauffman powiedziała, że rozmawiała kilka tygodni wcześniej z Matthew Perrym i stwierdziła, że jest "szczęśliwy i pogodny".

Śmierć Perry'ego nastąpiła rok po opublikowaniu jego wspomnień. "Przyjaciele, kochankowie i ta wielka straszna rzecz", to książka, w której aktor opisał swoją trwającą od kilkudziesięciu lat walkę z uzależnieniem od leków przeciwbólowych i alkoholu.

Matthew Perry zmarł 28 października. Ciało aktora znaleziono w jego domu. Przyczyny jego śmierci nie są potwierdzone. Sekcja zwłok nie dała jednoznacznych wyników.