​Mężczyzna z Michigan przez blisko 30 lat oszukiwał ludzi, podając się za księcia Arabii Saudyjskiej. Został przyłapany przez potencjalnego wspólnika, który zauważył, że "książę" nie ma problemu z... jedzeniem wieprzowiny.

Anthony Gignac pochodzi z Kolumbii, ale jako dziecko został adoptowany przez parę z Michigan. Oszustwa "na księcia" rozpoczął już w 1991 roku. Miał wówczas - podając się za członka rodziny królewskiej Arabii Saudyjskiej Chalida bin al-Sauda - oszukać hotel i firmę wypożyczającą limuzyny na sumę 10 tysięcy dolarów.

W 1993 roku Gignac dostał wyrok w zawieszeniu za oszustwa. Zaledwie miesiąc później jednak ponownie zarejestrował się w jednym z hoteli jako książę al-Saud. Rok później zgłosił się do jednego z uniwersytetów. Powiedział, że chce przekazać darowiznę w wysokości 45 milionów dolarów, ale chciałby, żeby uczelnia pokryła koszty podatków. Przelano Gignacowi 16 tysięcy dolarów, a "saudyjski książę" zniknął tak szybko, jak się pojawił.

Przez kolejne lata Gignac został kilka razy zatrzymany. Miał liczne długi, także na kartach kredytowych. Wierzycieli zapewniał, że nie będzie problemów z ich spłaceniem, ponieważ jest członkiem rodziny królewskiej. W 2004 roku trafił do więzienia na dwa lata. Po wyjściu na wolność nie przestał okradać innych.

Do ostatniej próby oszustwa doszło w 2017 roku. Gignac skontaktował się wówczas z deweloperem Jeffreyem Safferem. Poinformował go, że jako książę Arabii Saudyjskiej chce zainwestować 440 milionów dolarów w kurort Saffera.

Amerykanin zaprosił "księcia" do odwiedzenia jego posiadłości. Gignac przyjechał nowym ferrari z tablicami dyplomatycznymi (jak się później okazało, kupił je na internetowej aukcji). Podczas następnego spotkania Gignac pokazał mu fałszywy dokument od Banku Dubaju, który miał gwarantować 600 milionów dolarów.

Gignac nie miał jednak szczęścia. Podczas jednej z rozmów Saffer zauważył, że coś jest nie w porządku. Zwrócił uwagę, że potencjalny inwestor z muzułmańskiego kraju nakłada sobie na talerz wieprzowinę, a więc mięso zakazane przez islam. Saffer poprosił służby o sprawdzenie mężczyzny i tak wyszło na jaw oszustwo.

47-letni oszust został zatrzymany w listopadzie 2017 roku na lotnisku. Miał ze sobą dokumenty na fałszywe nazwiska. W jego mieszkaniu znaleziono kolejne falsyfikaty, karty kredytowe, tysiące dolarów w gotówce i wiele innych dokumentów. Okazało się, że w samych latach 2015-2017 Gignac wyciągnął od różnych ludzi łącznie 8 milionów dolarów.

W maju 2018 roku Gignac przyznał się do udawania księcia, a także do oszustwa i kradzieży. Wyrok w jego sprawie zostanie wydany w sierpniu.

(az)