Brytyjski parlament uregulował niezapłacone rachunki w parlamentarnych pubach i restauracjach na łączną kwotę 17 tys. funtów. Wśród dłużników znalazło się czterech niewymienionych z nazwiska posłów, dwudziestu odwiedzających pałac westminsterski kontrahentów i lord, który odmówił zapłacenia 250 funtów za obiad.

Podana kwota obejmuje okres od 2010 roku. Uregulowanie tego rachunku przez parlament oznacza, że obciążony nim został brytyjski podatnik.

Deputowani do Izby Gmin nie są źle opłacani. Ich pensja to 77 tys. funtów rocznie. Tymczasem lordowie otrzymują ponad 300 funtów za każdy dzień pracy.

Na terenie parlamentu działa prawie 30 barów i restauracji. Otrzymują one dotacje Skarbu Państwa rzędu 8 milionów funtów rocznie, m.in. dlatego napoje alkoholowe w nich sprzedawane są znacznie tańsze niż te serwowane w zwykłych pubach.

Brytyjski rząd, na wniosek indywidualnych obywateli, publikuje dokładne zestawiania ilości alkoholu spożywanego przez polityków na terenie parlamentu. To powszednie dostępne dane, o które wystarczy się upomnieć.

Parlamentarne puby i restauracje pracują pełną parą późnych godzin nocnych. Pękają w szwach po wielogodzinnych debatach, szczególne tych zakończonych głosowaniem.