Po zabójstwie 53-letniego prezydenta Haiti Jovenela Moise w kraju ogłoszono dwutygodniowy stan wyjątkowy, aby ułatwić znalezienie osób odpowiedzialnych za jego śmierć. Prezydent został zamordowany z wtorku na środę w swej prywatnej rezydencji.

W ataku rany odniosła także pierwsza dama Martine Moise, która została przewieziona na leczenie do szpitala w Miami na Florydzie.

Zdecydowaliśmy się wprowadzić stan wyjątkowy w całym kraju - ogłosił p.o. premiera Claude Joseph. Zaapelował on do narodu o spokój i podkreślił, że policja i armia zapewnią w kraju porządek.

Według ambasadora Haiti w USA Bocchita Edmonda sprawcy zabójstwa byli "profesjonalistami".

To był dobrze zorganizowany atak. To byli profesjonaliści. Mamy nagranie, sądzimy, że byli to najemnicy - powiedział dziennikarzom.

Zabójcy rozmawiali po hiszpańsku

Dodał, że trwające śledztwo ma ustalić, gdzie są zabójcy, ich motywacje i ich narodowość. Potwierdził, że rozmawiali oni po hiszpańsku. Jest zdania, że opuścili kraj i prawdopodobnie udali się na Dominikanę, z którą Haiti dzieli wyspę Hispaniola.

Jeśli nie ma ich na Haiti, istnieje tylko jeden sposób na opuszczenie kraju, a mianowicie przez granicę, ponieważ nie ma samolotu - oznajmił. Sugeruje tym, że ewentualne użycie prywatnego samolotu zostałoby wykryte przez lotnictwo cywilne, podczas gdy opuszczenie terytorium przez granice lądowe mogło pozostać niezauważone.

W czwartek zbierze się Rada Bezpieczeństwa ON

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borell wyraził zaniepokojenie "spiralą przemocy" i potępił to "tchórzliwe zabójstwo".

W czwartek w sprawie sytuacji na Haiti na wniosek USA i Meksyku ma się zebrać za zamkniętymi drzwiami Rada Bezpieczeństwa ONZ.

USA deklaruje pomoc

Prezydent USA Joe Biden potępił z kolei ten "haniebny czyn", oznajmiając, że Stany Zjednoczone są gotowe pomóc Haiti w kryzysie.

Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział na konferencji prasowej, że administracja USA wezwała władze Haiti do postawienia odpowiedzialnych za to zabójstwo przed wymiarem sprawiedliwości. Podkreślił, że doniesienia, jakoby sprawcy byli agentami DEA, amerykańskiej agencji rządowej zajmującej się walką z handlem narkotykami, są fałszywe.

W nagraniach krążących w mediach społecznościowych, których agencja Reutera nie była w stanie zweryfikować, zamaskowani mężczyźni z bronią wtargnęli w nocy z wtorku na środę do rezydencji Moise, krzycząc, że są z DEA a potem zastrzelili prezydenta i ciężko ranili jego żonę.

Ambasador Haiti w Waszyngtonie Bocchit Edmond potwierdził, że bandyci fałszywie przedstawili się jako agenci DEA. Powiedział w wywiadzie dla Reutera, że władze haitańskie z zadowoleniem przyjmą pomoc Stanów Zjednoczonych w schwytaniu sprawców zamachu.

DEA ma swoje biuro w stolicy Haiti Port-au-Prince; pomaga ono haitańskiemu rządowi w walce z handlem narkotykami.

Jak pisze agencja AP, zabójstwo prezydenta Moise spowoduje jeszcze większy chaos w tym karaibskim kraju, najbiedniejszym w Ameryce, gdzie panuje przemoc gangów, dochodzi do licznych uprowadzeń dla okupu, inflacja gwałtownie rośnie i mają miejsce protesty zwolenników opozycji, którzy oskarżali rządzącego od 2017 roku prezydenta Moise o dążenie do ustanowienia dyktatury i wzrost autorytaryzmu.